Przedstawiamy kolejne tłumaczenie fenomenalnych tekstów o NHL ukazujących się na łamach portalu The Players Tribune. Obowiązkowa służba wojskowa, spełniany w poczuciu powinności obowiązek wobec ojczyzny. To będzie opowieść o graczu z Finlandii, gdzie takie praktyki obowiązują. Antti Raanta opowiada o tym przeżyciu, a także o zamiłowaniu do malunków na bramkarskich maskach.
Jeśli kiedyś w swoim życiu chcielibyście zacząć doceniać te małe rzeczy, które uważacie za pewnik, sugerowałbym zamieszkanie w fińskiej bazie militarnej z pięcioma tysiącami innych chłopaków… w środku zimy. To mi pomogło.
W Finlandii, kiedy ukończysz osiemnaście lat musisz odbyć sześciomiesięczną służbę wojskową. Nikogo nie interesuje, czy jesteś profesjonalnym graczem hokeja. Każdy musi to przejść.
Więc w 2009 roku ja i czterech moich kolegów z drużyny z Lukko rozpoczęliśmy służbę. Zapakowaliśmy się w samochód i wyjechaliśmy poza miasto. Czekaliśmy na zimnie, razem z setkami innych chłopaków, by dostać ubrania i ekwipunek.
Pamiętam, że kiedy tylko znaleźliśmy się w barakach i zaczęliśmy rozstawiać nasze rzeczy zapytałem jednego z chłopaków, co teraz mamy robić. Siedzimy i czekamy aż ktoś zacznie na nas krzyczeć.
Więc siedzieliśmy i czekaliśmy. W końcu jeden z naszych przełożonych zjawił się w drzwiach i od razu przydzielił nam zadania. Pamiętam, że pobudka następnego dnia o 5:40 była brutalna. Mieliśmy dziesięć minut na pójście do łazienki, założenie ciuchów i posprzątanie łóżka. Właśnie wtedy uświadomiłem sobie, że będzie to moje życie przez kolejne sześć miesięcy.
Muszę przyznać, że szybko przyzwyczaiłem się do tej porannej pobudki. Całe to doświadczenie dało mi satysfakcję. Może niektórzy Amerykanie wyobrażają sobie teraz, że wyglądało to, jak obóz zimowy. Jednak ze względu na udział Finlandii w Drugiej Wojnie Światowej w moim kraju obligatoryjną służbę wojskową traktuje się bardzo poważnie. Wychodziliśmy do lasu na pięć dni, spaliśmy w namiotach, uczyliśmy się, jak przetrwać w ciężkich warunkach i ćwiczyliśmy defensywne manewry. Stawiano nas w sytuacjach, które przypominały te z pola walki. Ćwiczono obsługi karabinów maszynowych i ciężkiej artylerii. Musieliśmy traktować to na poważnie.
Dwukrotnie strzelałem z wyrzutni rakiet. Waży to około pięćdziesiąt kilo i kiedy dotkniesz przycisku odpalającego aż wciska cię w ziemię, wstrząsa całym ciałem. Za pierwszym razem nie spodziewałem się tego wszystkiego, więc wszystko poszło w porządku. Ale za drugim razem wahałem się przed odpaleniem rakiety. Byłem przerażony, bo wiedziałem, jak głośne to będzie. Kiedy skończyłem podszedł do mnie przełożony. Dobrze, że trafiłeś za każdym razem. Rakieta kosztuje w końcu 2500 euro.
To było kompletnie inne życie. Najdziwniejsze było to, że pozwalano nam wracać do domu kilka razy w tygodniu, żeby trenować z drużyną. Więc przychodziliśmy w mundurach do szatni, wkładaliśmy ekwipunek, po czym po treningu wracaliśmy do tych samych ciuchów i tego samego życia polegającego na spaniu w lesie i strzelaniu do celów. To wszystko wydawało się nierealne. Zaczynałeś doceniać swoje normalne życie.
Po kilku miesiącach urazu nabawił się jeden z naszych liderów, dlatego zostałem awansowany na kaprala. Co zabawne, dwóch moich kolegów z drużyny było w moim składzie. Za każdym razem, gdy kazałem im coś robić, odmawiali posłuszeństwa. Wtedy wskazywałem na moje ramię, na blaszki i mówiłem – Chłopaki, miałem być kapralem Raantą. Dla nich byłem jednak Anttim.
Pewnego dnia, gdy ćwiczyliśmy to, jak ustawiać się by odeprzeć atak wroga na drodze musiałem wysłać zwiad, który miał sprawdzić, czy w okolicy nie ma czołgu i zabezpieczyć teren. Więc stoję na wzgórzu, obserwuję drogę przez lornetkę i staram się przekazać strategię pozostałym oddziałom. Kiedy wszystko jest już dopięte zaczynam wykrzykiwać instrukcje do mojego składu.
Jeden na zwiad, drugi ma się ukryć za linią tych krzaków…
Cisza. Nikt nic nie mówi.
Odwracam się i zauważam, że nikogo za mną nie ma. Wtedy kieruję się do okopu, gdzie znajduję moich dwóch kolegów z drużyny. Śpią, jak dzieci.
Świetnie, chłopaki. Atakują nas, a wy ucinacie sobie drzemkę.
Oczywiście, kiedy pojawiali się wyżsi rangą żołnierze zawsze byli w pełni przebudzeni. To zabawne, że zawsze tak jest.
My, jako profesjonalni hokeiści byliśmy wyćwiczeni. Ale niesamowite było obserwowanie tego, jak chłopacy, którzy nigdy wcześniej nie mieli do czynienia z siłownią po sześciu miesiącach służby stawali się dobrze zbudowanymi, silnymi gośćmi, którzy byliby w stanie poradzić sobie w każdej sytuacji. Byli, jak nowi ludzie.
Wiem, że coś podobnego mogłoby nie przejść w każdym kraju na świecie, ale uważam, że to jeden z tych lepszych aspektów dotyczących mojej ojczyzny. To coś, co mnie zmieniło. Zacząłem doceniać robotę, jaką codziennie wykonują wojskowi i policjanci.
Jak byłem mały co sobotę oglądałem razem z ojcem 30-minutowe skróty z NHL. Jedną z tych rzeczy, które wtedy naprawdę rzucały mi się w oczy były
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.
Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Mbank: 32 1140 2004 0000 3102 8289 6261
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
Uwielbiam te artykuły, dziękuję bardzo 🤟
Comments are closed.