Wayne Gretzky znany nam jest jako najlepszy zawodnik w historii NHL. Miał wielkiego konkurenta, który w swojej karierze zanotował ogromną dawkę pechu, a był to rzecz jasna Mario Lemieux. Fani w Pittsburghu i ci, którzy mieli okazję śledzić poszatkowaną karierę Lemieux kłócą się jednak, że gdyby zdrowie dopisywało obecnemu właścicielowi Pittsburgh Penguins przez całą karierę to teraz on byłby tym „najlepszym”. Spory i dyskusje na ten temat trwają od lat i wszystko wskazuje na to iż nigdy się nie skończą.

Być może jest to małe wyolbrzymienie, ale daje on dobry zarys całej sytuacji. Dwóch niewątpliwie najlepszych zawodników w historii tej dyscypliny sportu miało okazję rywalizować w podobnych czasach dając nam przez to możliwość dywagowania na temat tego kto tak naprawdę był lepszy. Najstarsi fani NHL zapewne mogą pamiętać jeszcze śledzenie kariery Lemieux oraz Gretzky’ego na bieżąco i jest to coś co mogą opowiadać swoim wnukom przez kolejne lata i zapewne mają już wyrobioną opinię na ten temat. Ci młodsi, którzy takiej okazji nie mieli mogą teraz opierać się na dzisiejszych czasach i pisać wszelkiego rodzaju scenariusze „co by było gdyby”.

Najpopularniejsze są dwa poniższe scenariusze z serii „co by było gdyby”:

  1. Wszyscy wiemy, że Gretzky nie zmagał się w swojej karierze z wielkimi problemami zdrowotnymi. Tego samego nie może powiedzieć Lemieux. Fani twierdzą więc, że kłopoty zdrowotne Lemieux w czasie jego prime time przeszkodziły mu w pobiciu rekordów Gretzky’ego.
  2. Gretzky w swojej karierze był przez większość czasu otoczony znacznie lepszymi zawodnikami w swojej karierze niż Lemieux, a to zaś miało spory wpływ na jego statystyki.

Dyskusje na dwa powyższe tematy mogą ciągnąć się bez końca i w obecnych czasach można zatracić się w masie artykułów statystycznych, które próbują przewidzieć statystyki Lemieux zakładając brak jego problemów z nowotworem. Co by było gdyby Lemieux w przedziale wiekowym 24-27, czyli w swoim prime time, po prostu grał regularnie. Wszystko to można sprowadzić do trzech kwestii, które opiszemy poniżej.

Podania

Największe talenty w historii ligi dobrze wiedziały w jaki sposób zagrać krążek do swoich partnerów z drużyny. Nie raz można odnieść wrażenie iż tacy zawodnicy mają pewnego rodzaju pilot, na którym klikają pauzę, rozglądają się i podają krążek. Wydaje się, że są oni z innego świata.

https://nhlw.pl/2022/11/ostatnie-sto-sztuk-zamow-skarb-fana-nhl-na-sezon-2022-23/

Gretzky i Lemieux należeli do tej grupy zawodników. Niemniej styl ich podań nieco się różnił. Gretzky w przeciągu swojej kariery zanotował imponujące 1964 asysty w ponad 20 sezonach gry w NHL. Jest to wynik, który zapewne jeszcze długo nie zostanie pobity – o ile w ogóle kiedyś zostanie. Gretzky średnio w każdym swoim spotkaniu rozegranym w NHL notował średnio 1.32 asysty na mecz. Lemieux także może popisać się imponującymi statystykami dotyczącymi asyst – 1033 asyst i średnia 1.12 asysty na mecz.

Gretzky najlepiej radził sobie z podaniami podczas kontrataków i spokojnego rozgrywania gumy w tercji ataku. Jego wizja i „miękkie ręce” pozwalały mu operować krążek na wyższym poziomie. Lemieux zaś podawał najlepiej gdy skupiał na sobie uwagę rywali przez co nieco zwalniał grę. Poniższy filmik z porównaniem zilustruje Wam te słowa:

Kategoria asyst jest tą, w której Gretzky wyraźnie dominuje nad Lemieux. Jeśli popatrzymy na statystykę przygotowaną przez Hockey-Reference pod nazwą „era-adjusted” czyli przystosowaną do obecnego stylu gry w hokeja (taka hokejowa inflancja…) to Gretzky notowałby dzisiaj 1.15 asysty na mecz podczas gdy Lemieux równo 1 asystę na mecz. Warto także zerknąć z kim grał Lemieux i Gretzky w czasach gdy notował te wybitne statystyki. To dowodzi, że Gretzky miał znacznie lepszych partnerów. Oto Lemieux:

1984-85: Lemieux – 100, Warren Young – 72, Doug Shedden – 67

1985-86: Lemieux – 141, Mike Bullard – 83, Moe Mantha – 67

1986-87: Lemieux – 107, Dan Quinn – 71, Randy Cunneyworth – 63

1987-88: Lemieux – 168, Dan Quinn – 79, Randy Cunneyworth – 64

1988-89: Lemieux – 199, Rob Brown – 115, Paul Coffey – 113

Gretzky zaś grał m.in. u boki Messiera czy Kurriego. Oto porównanie dla Wayne’a z tych samych sezonów:

1984-85: Gretzky – 137, Blair MacDonald – 94, Stan Weir – 61

1985-86: Gretzky – 164, Jarri Kurri – 75, Mark Messier – 63

1986-87: Gretzky – 212, Glenn Anderson – 105, Paul Coffey – 89

1987-88: Gretzky – 196, Mark Messier – 106, Glenn Anderson – 104

1988-89: Gretzky – 183, Jarri Kurri – 108, Mark Messier – 107

Znacznie więcej zawodników rodem z Hall of Fame. Oilers dawali Wayne’owi lepsze szanse niż Penguins Lemieux.

Gole

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów.

Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Mbank: 22 1140 2004 0000 3902 8240 3095

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni19 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

  1. Obaj to geniusze hokeja, ale dla mnie Super Mario to postać, przez którą zakochałem się w hokeju i Penguins, więc zawsze pozostanie najbardziej utalentowanym graczem w historii w mojej subiektywnej opinii.

  2. Zdrowie to część pakietu jaki człowiek dostaje na starcie obok talentów. Jeden to ma, inny nie. Dlatego to nie jest argument, że Lemieux nastukałby więcej punktów gdyby nie przeboje medyczne. Równie dobrze mogę napisać, że mój brat byłby najlepszy gdyby się nie utopił gdy miał 4 lata.

    Tak samo nie dociera do mnie argument, że Lemieux lepiej poradziłby sobie w dzisiejszym hokeju. Może tak, może nie. Oni grali tak żeby dostosować się najlepiej do ówcześnie panujących warunków.

    Argument słabszych parnterów akurat ma sens. Tego akurat ja używam w obecnej przepychance pt.: „Crosby czy Owieczkin”? Ale tak przedstawiony jak wyżej jest łatwo do obalenia:
    1. Coffey więcej punktów nastukał grając z Lemieux niż z Gretzky’m;
    2. Messier nie grał w jednej linii z Gretzky’m;
    3. Brakuje lat, w których Lemieux miał w drużynie Jagra, Francisa i Recchiego.

    Ogólnie fajny tekst.

    Najbardziej w całym tym sporze podoba mi się, że mimo całej swej wielkości obaj mimochodem udowadniają, że hokej to sport drużynowy:
    1. Obum udawało się nie raz nie awansować do play-offs, i nie chodzi o wczesna lata (jak Lemieux w beznadziejnych wtedy Oingwinach);
    2. Oilers bez The Great One zdobyli sobie spokojnie jeszcze jeden puchar.
    3. Najlepszy punktowo sezon regularny Penguins mieli gdy Mario prawie cały sezon się leczył.

Comments are closed.