W Minnesocie Wild w tym sezonie nastroje są raczej pozytywne. Dlaczego? Ogólnie dobra gra ma miejsce przez cały sezon. Poza tym wzmocniono pozycję bramkarza podczas trade deadline. Rola największej gwiazdy drużyny także jest obsadzona najlepiej od lat. Czy więc faktycznie u Dzikich jest dobrze, czy to tylko takie pudrowanie, które za chwilę wyjdzie na jaw?
Kwieciste trade deadline
Podczas trade deadline najpierw do drużyny trafił Tyson Jost z Colorado w zamian za Nico Sturma. Spoglądając w statystyki z tego sezonu, można rzec, że nieco lepiej, póki co prezentował się Niemiec. Faktem jest też, że ma on zdecydowanie korzystniejszy kontrakt. I właśnie w tym tkwi szczegół. Lawiny próbowały zluzować trochę dolarów, tak by móc wzmocnić się obrońcą (dokładnie stało się to za sprawą transferu Josha Mansona). Jost i tak był około dziesiątym napastnikiem z kolei w składzie głównego faworyta do Pucharu Stanleya. Wszyscy więc powinni być zadowoleni. Jeśli mowa o potencjale, to ten większy drzemie zdecydowanie w zawodniku, który był draftowany przez Avalanche. Raczej i tak nikt nie liczy na więcej niż to, że będzie on po prostu przydatnym dodatkiem do napastników grających już dla Wild.
Najważniejsze jednak stało się w dzień trade deadline. Do zespołu dołączył Marc-Andre Fleury. Historia z nim związana jest na tyle specyficzna, że ciągle mówiło się o tym, że będzie on chciał zmienić klub, po czym przeczytać można było, że na pewno nie. I tak w kółko. Bramkarz, którego lubi chyba każdy fan śledzący NHL będzie zapewne sporym wzmocnieniem dla Minnesoty. Rywalizować będzie tylko z Camem Talbotem. Kaapo Kahkonen zdążył już zawędrować do San Jose Sharks. Biorąc pod uwagę play-off, zamiana Fina na Flowera, to spory upgrade. Ostatecznie to jeden z najbardziej doświadczonych czynnych graczy pod kątem gry w decydujących meczach najważniejszej fazy sezonu.
https://www.youtube.com/watch?v=dGAqFGJ2JiQ
Trzeba również odnotować, że Wild również skubnęli korzyść dla siebie z rozbioru Anaheim Ducks. Dzikim stał się Nicolas Deslauriers. To twardziel, który nie boi się ostrej gry. W debiucie zdążył już zdobyć gola. Chwilę po tym golu można było od razu zauważyć jego sporą radość. Nie ma się co dziwić. Takie wejście do nowej drużyny pozwala poczuć się zdecydowanie pewniej. Tym bardziej w przypadku graczy, którzy nie raczą za często swoich fanów skutecznymi strzałami.
Co jest atutem?
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 19 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
I to rozumiem, dobry artykuł apropo Wild. Mimo że na maksa lubię Kahkonena to to była mega zamiana. W obwodzie jest nasz draftowany brylant że Szwecji, a to spora nadzieja na przyszłość. Do tego namy spora armię prospektów z kolejnymi perełkami z Rosji. Będzie dobrze. W tym roku tylko daleki run i idziemy dalej po swoje. We Born to be Wild
Comments are closed.