Dokończenie przerwanego sezonu dla nikogo nie będzie łatwe. Niektórzy świetnie znani ligowi zawodnicy dostają jednak wyjątkową szanse, by podnieść poziom swojej gry i przypomnieć o swojej wartości. Poniżej analiza pięciu graczy, którzy powinni wkrótce poczuć niewygodne światło reflektorów na swoich plecach, kiedy na nowo rozgorzeje walka o najcenniejsze hokejowe trofeum.

Matt Murray, Pittsburgh Penguins

Wydaje się to mocno niesprawiedliwe, że facet z dwoma mistrzowskimi pierścieniami na palcach stoi na rozdrożu, ale takie jest życie zawodowego sportowca. Życie kogoś, kto wszystko to osiągnął jeszcze przed 23 urodzinami, a potem układało mu się różnie. GM Penguins Jim Rutherford dał jasno do zrozumienia, że bramka na początku serii z Montrealem będzie jego i to on musi się postarać, żeby jej nie stracić.

Margines błędu raczej nie będzie dla niego zbyt duży, biorąc pod uwagę, że przez większość sezonu był wyborem numer dwa, a Tristan Jarry zrobił dużo, by przejąć rolę startera. Murray, tak prawdę mówiąc, prezentował się mocno średnio, broniąc na poziomie 89,9% i tracąc 2,87 gola na mecz. 25-letni Jarry notował odpowiednio 92,1% i 2,43 GAA. Przed tą serią dużo mówi się o tym, co będzie jeśli Carey Price złapie dobrą passę, i to jest dobre pytanie. Z perspektywy Penguins i ich bramki narracja brzmi następująco: „po prostu zrób co do ciebie należy, a będzie OK”.

Problemem jest jednak fakt, że Murray w tym sezonie stąpał na granicy robienia swojego i nie robienia, nadto był tylko mocno średni zeszłej wiosny, gdy Penguins po szybkich czterech meczach odpadli z New York Islanders. Mimo wszystko przemawia za nim doświadczenie, a w swojej karierze pokazywał już, że potrafi grać swój najlepszy hokej, kiedy najbardziej się to liczy. Dodajmy jeszcze tylko fakt, że 26-letni Murray, podobnie jak Jarry, latem będzie miał status zastrzeżonego wolnego gracza (RFA), więc stawka jest naprawdę wysoka.

Phil Kessel, Arizona Coyotes

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

2 KOMENTARZE

  1. ,,(…) każdy kto pamięta mistrzowski marsz Capitals z 2018 pamięta, jak ważna była wtedy dla nich ich nominalna trzecia formacja.”

    Od dawna mam wrażenie, że Puchar dla swojej drużyny wygrywają bramkarze i 3 formacje. Wystarczy wspomnieć linię HBK z dwóch mistrzowskich sezonów Pittsburgha.

    • Pokaż mi trzecią formację, a powiem ci na jakim poziomie jesteś.
      Niby tak, ale ja mam takie spostrzeżenie że właśnie w trzeciej linii mamy najwięcej nowych twarzy co roku.
      Duża porcja nieprzewidywalności 😉

Comments are closed.