Raz do roku to i nienabita strzelba potrafi wypalić, mówi stare myśliwskie powiedzenie. Również w NHL bywało tak, że zawodnik z przekroju swojej kariery co najwyżej niezły, przeciętny, a może nawet relatywnie słaby notował momenty lub całe sezony będące obietnicą czegoś wielkiego. Przed Wami przegląd największych one hit wonders dwudziestego pierwszego wieku w NHL.
Fernando Pisani
Pierwszoplanowy bohater naszego retro cyklu, w którym na NHL w PL komentujemy dawne mecze i jednocześnie gracz, który idealnie wpisuje się w definicję one hit wonder. One hit, bo nawet nie one season. W jego przypadku chodzi o konkretny wycinek rozgrywek 2005/2006. Fernando był bowiem absolutnie kluczowym graczem Edmonton Oilers w play-off 2006 – tych, w których Nafciarze z ósmego rozstawienia doszli do finału Pucharu Stanleya i dopiero w siódmym meczu ich pogromcami okazali się Carolina Hurricanes. Jeśli historia tamtych Oilers to baśń o Kopciuszku, to na określenie wyczynów Pisaniego nie da się znaleźć wystarczająco dobitnego i obrazowego porównania. W 24 meczach zdobył 14 goli. Został najlepszym strzelcem play-off, a od wyczynu napastnika Edmonton tylko dwóch graczy zdołało pobić jego wynik: w sezonie 08/09 Sidney Crosby trafił 15 razy, również 15 bramek wiosną 2018 uzyskał Aleksander Owieczkin.
Różnica? Cóż, taka jak między Rzymem, a Krymem. A może bardziej jak między Paryżem we Francji a 25-tysięczną miejscowością Paris w stanie Teksas… Crosby i Owieczkin to żywe legendy sportu, Pisaniego zapamiętamy wyłącznie dzięki tej jednej magicznej wiośnie. W NHL zadebiutował w 2002 roku, kiedy miał już 26 lat na karku. Pierwszy pełny sezon (03/04) zakończył z 16 golami i 14 asystami. Po lokaucie, a więc w ofensywnie wyzwolonej NHL poszło mu tylko nieznacznie lepiej: 18G, 19A w 80 rozegranych meczach. W następnych latach, mimo podpisania okazałego kontraktu po popisach z 2006 roku, było już tylko gorzej. W całej kampanii 06/07 strzelił tyle samo bramek co w pamiętnych play-offach, kolejny rok zrujnowało mu zapalenie jelita grubego. Dwa ostatnie lata w Edmonton najlepiej byłoby całkowicie wymazać z pamięci (78 meczów łącznie). Na sam koniec w NHL niespodziewanie stanął przed jeszcze jedną szansą na mistrzowski pierścień, bowiem rękę do zadziornego weterana wyciągnęli świeżo upieczeni czempioni z Chicago, lecz ekipa Jastrzębi musiała wówczas uznać wyższość Vancouver Canucks w początkowej fazie postseason. Rok później po Pisaniego zgłosiło się szwedzkie Sodertalje, lecz po zaledwie trzech meczach wówczas 35-letni Kanadyjczyk poprosił o rozwiązanie kontraktu, gdyż jego zdaniem nie nadawał się już do gry na tak wymagającym poziomie.
Petr Prucha
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:
NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001
W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |
„c) wyciąganie zawodnika ze specyficznego klubu jakim są Devils” Na czym polega specyfika Diabłów?
Właściwie należało napisać „byli” a nie „są”, byłoby precyzyjniej. Musimy cofnąć się tak o 5-10 lat, gdyż zasadniczo chodzi mi o Lou Lamoriello, który miał bardzo odmienne metody budowania składu od innych menedżerów. Diabły przez wiele lat miały w sobie coś takiego, że gracze będący przeciętniakami w innych zespołach akurat w Newark okazywali się wartościowymi członkami drużyny. Salvador, Zidlicky, J. Moore, takie pierwsze z brzegu nazwiska przychodzące mi do głowy. Całkowicie odwrotnie działało to w drugą stronę: użyteczni w New Jersey Clarkson, Fayne, Kinkaid czy nawet Larsson odchodząc gdzie indziej albo bardzo szybko przepadali albo ich umiejętności podlegały błyskawicznej weryfikacji… Lou też nigdy nie zaglądał nikomu w metrykę, jak dziś pamiętam te wszystkie kontrakty dla graczy 30+ jak Ryder, Sykora, Havlat, Zubrus, Ruutu itd. To był przez lata baaaardzo specyficznie budowany klub, taki trochę żyjący pod kamieniem 🙂 Żeby nie było: specyficznie wcale nie znaczy, że źle, bo wyniki głównie ich broniły. Jak mogę pozwolić sobie na piłkarskie porównanie: Alex Ferguson wygrywał majstra w Anglii z Giggsem i O’Shea w środku pola, czyli z emerytowanym skrzydłowym i drewnianym zapchajdziurą 🙂 Poniekąd podobna skala.
dzięki 🙂
Cory Conacher. 29 P w 47 GP w skróconym sezonie 2012/13 (w tym 24 P w barwach TBL). Miał takie wejście, że w wymianie za niego Y sprowadził na Florydę Bishopa. Zgaduję, że w OTT do dziś płaczą z tego powodu 😉
Oj tak pamiętam to robiło wrażenie wtedy Conacher świeżo po MVP w AHL też w rookie sezon, do NHL wszedł z pompką. Ja się nabrałem ze trzy lata jeszcze na tego chłopaka „stawiałem” 🙂
Rozważałem umieszczenie go w zestawieniu, tak samo jak Fabiana Brunnstroma, Damiena Brunnera i jeszcze kilku innych nazwisk. Może niedługo wrócę do tematu i powstanie part 2 🙂
Comments are closed.