W cieniu play-offowych batalii do nowego sezonu szykują się organizacje, które o rozgrywkach 18/19 chcą jak najszybciej zapomnieć. Skoro z rynku wolnych trenerów na rzecz Florida Panthers zniknęło niedawno nazwisko Joela Quenneville’a, przyszła pora na obsadzenie trenerskiego wakatu w Phialdelphia Flyers. Lotnicy sięgnęli po nieco zapomnianego Alaina Vigneaulta.

Przede wszystkim muszę podkreślić swoje zaskoczenie, że Alain tak długo był trzymany w „lodówce”. Z Nowym Jorkiem pożegnał się w kwietniu 2018. Niby niedawno, natomiast w rzeczywistości minęła całka epoka. Od tego czasu aż 11 klubów zatrudniło nowych ludzi na stanowisku trenera (nie licząc w tym zestawieniu Rangers). W międzyczasie w Filadelfii po zwolnieniu Dave’a Hakstola pojawił się jeszcze tymczasowy opiekun Scott Gordon, a Los Angeles po wyrzuceniu Johna Stevensa postawili na Williego Desjardinsa, więc nazwisk wsiadających na karuzelę było tak naprawdę jeszcze więcej. Nieprawdopodobna dynamika zmian, a przekrojowo oceniając grupę ludzi, która dostała szansę – do dziś zachodzę w głowę, dlaczego Vigneault został odstawiany na aż tak boczny tor, dopiero teraz wracając do gry. Zastanawiająca sprawa. Facet z ogromnym doświadczeniem, ale jeszcze nie zgred. W dodatku bronią go wyniki: co prawda nie sięgnął po Puchar Stanleya, jednak dwa razy grał w Finale, siedem razy wygrywał Dywizję, otrzymał nagrodę Jacka Adamsa, a średnia punktowa jego zespołów przez ponad 15 lat pracy w NHL przekracza 100 punktów.

Nie tylko ze względu na CV zatrudnienie Vigneaulta akurat w Filadelfii ma spore pokłady sensu. Lotnicy zwalniając w trakcie sezonu menedżera Rona Hextalla oraz trenera Dave’a Hakstola grubą kreską oddzielili się od poprzedniej koncepcji na drużynę. Hextall konstruował drużynę w spokoju, cierpliwie czekając na efekty. Takim też trenerem był Hakstol. Gdy obaj panowie „polecieli” ze swoich stanowisk w krótkim odstępie czasu stało się jasnym, że Flyers jako organizacja mają dość czekania. Skoro zatrudniono Chucka Fletchera, a więc agresywnego menedżera na „tu i teraz”, to wzięcie trenera o identycznej charakterystyce jest naturalną tego konsekwencją. Vigneault bowiem dawno temu wypracował sobie – skądinąd słusznie – łatkę szkoleniowca, który nadaje się wyłącznie do prowadzenia gotowego produktu. Fletcher podczas konferencji prasowej otwarcie polemizował z zarzutem, jakoby AV nie potrafił rozwijać młodych graczy. Powoływał się na początki pracy Kanadyjczyka w Vancouver, gdy na najwyższy poziom wprowadził braci Sedin, gdy do góry poszli Edler, Kesler czy Burrows. Niestety argumenty menedżera Philly wypunktować jest bardzo łatwo. Odnosi się bowiem do odległych czasów, wszak Vigneault zaczynał pracę w Vancouver w 2006 roku (wcześniej terminując przez rok na farmie w Manitoba Moose). Od tego czasu minęła cała hokejowa wieczność. Fletcher wygodnie pominął całą kadencję 58-latka w New York Rangers. Ta kończyła się w wyjątkowo przykrym stylu.

Tyle kontekstu, wystarczy tego rysu historycznego. Na dziś najważniejsze pytanie brzmi: czy Alain pasuje do aktualnego składu Flyers? Skłaniam się ku odpowiedzi, że zdecydowanie tak. Flyers to połączenie doświadczonej, ale jeszcze nie starej grupy liderów. 31-letni Claude Giroux to najbardziej zaawansowany wiekowo ważny gracz Flyers, a chyba zgodzimy się, że 31 lat to jeszcze nie sportowa emerytura? Dwa lata młodsi są Jakub Voracek oraz James van Riemsdyk. Sean Couturier i Shayne Gostisbehere mają odpowiednio 26 i 25 lat, a poniżej 23. roku życia Filadelfijczycy dysponują całym zastępem utalentowanych graczy, że wymienię choćby Iwana Proworowa, Cartera Harta, Nolana Patricka oraz Travisów: Sanheima i Konecny’ego. Bezdyskusyjnie bardzo ciekawa grupa, która jednocześnie ma już niemałe doświadczenie w NHL – trudno mówić o konieczności wdrażania czy też wprowadzania nowych twarzy. Poza tym, gdyby dokładnie przeanalizować przykłady młodych zawodników rzekomo niesprawiedliwie potraktowanych przez Vigneaulta wyjdzie nam, że jedynie Paweł Buczniewicz może mieć uzasadnione pretensje o sposób, w jaki traktował go AV. Pozwólcie, że przedstawię listę „poszkodowanych” przez tyrana Vigneaulta:

W Vancouver zbierał straszne cięgi za wprowadzanie Hodgsona, a po transferze Cody’ego do Buffalo zaczęto krytykować go za niszczenie talentu sprowadzonego w tejże wymianie Kassiana. Tak samo było z Schroederem. Wiecie, jaki jest wspólny mianownik tych trzech graczy? Wszyscy zostali wybrani w 1. rundzie draftu, więc fani od razu patrzyli przez ten pryzmat. Skoro 1-rundowcy, to muszą mieć talent, prawda? Cóż, finalnie okazało się, że NHL dość brutalnie zweryfikowała całą trójkę. Podobnie jak tercet McIlrath-Etem-Clendening, który nie zaskarbił sobie zaufania Alaina w Nowym Jorku. Kibice domagali się większych minut, wściekali się, że ich ulubieńcy grają za mało. Co prawda akurat w tej chwili Clendening ratuje sezon Columbus Blue Jackets, ale patrząc szerzej żaden z nich nie wypracował sobie stabilnej posady w NHL. Odbili się od czterech różnych organizacji – to chyba wystarczające świadectwo ich przeciętności? Jak nie lubi cię jeden trener to możesz się obrażać o niesprawiedliwe traktowanie, jednak gdy przecząco kiwa głową cały zastęp tęgich hokejowych głów – coś musi być na rzeczy. Przypadki Anderssona, Chytila zostawiam – mocno naciągane, gdy AV kończył pracę w NY chłopacy dopiero zaczynali stawiać pierwsze zawodowe kroki.

Wracając do Philly – dostrzegam naprawdę

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

1 KOMENTARZ

  1. Jest takie słowo jak „upartość”? Ja bym napisał „upór”.

    Będzie ciekawie w Metropolitan.
    Washington, Pittsburgh, Carolina, Philadelphia, NY Islanders – wszyscy maja potencjał na namieszanie w stawce. Islandersi pod warunkiem, że podpisza kogoś ciekawego i za dużo nie stracą. Gorzej z Columbus, bo za dużo wolnych agentów, którym nie musi sie podobać w Ohio i na Florydzie chcą budować potęgę.
    Devils i Rangers chyba jeszcze nie teraz.

Comments are closed.