Mecz Dnia: Golden Knights vs Sharks

Dlaczego ten mecz uznaje za lepszy niż starcie Lightning z Bruins? Wcale nie dlatego, że ten oglądałem na żywo, a starcie na Wschodzie z odtworzenia. Tak naprawdę oba mecze były równie emocjonujące, na tym etapie rozgrywek nie ma już, lub bardzo rzadko trafiają się spotkania o niskim natężeniu energii czy emocji. Wskazuje na Rycerzy i Rekinów bo był w tym meczu „twist” w postaci zmiany na prowadzeniu, a także kolejna dogrywka. Rywalizacja była też bardziej wyrównana, chociaż po pierwszej tercji można było być nieco rozczarowanym zwłaszcza postawą gości

Właściwie jedyną wartą wzmianki akcją w tej części spotkania była ładna akcja wyprowadzona z własnej strefy podaniem przez Paula Martina i równie „fajne” zabranie się z krążkiem przez Tomasa Hertla oraz najazd z lewej strony na bramkę Marca-Andre Fleury’ego. Nie skończyło się to powodzeniem, ale w przeciętności jaką wiało, było czymś o czym warto było wspomnieć Nie wiem czy się ze mną zgodzicie, ale Hertl gra bardzo dobre play-offy, w meczach Sharks zawsze jest aktywny, a ta druga formacja której centruje Logan Couture, jest najlepszym atakiem obecnych SJS.

16 uderzeń w światło bramki rywali oddali Sharks, ale te liczby, czy to w pierwszej części, czy w całym meczu (42 strzały), wcale nie oddają tego jak to naprawdę wyglądało. Obrona w wykonaniu Vegas radziła sobie nieźle, większość strzałów na jakie pozwalała było z obwodu tercji ataku, z dalekiego dystansu. Siedem high danger chance stworzonych przez gospodarzy z Kalifornii to naprawdę niewiele jak na taką ilość strzałów w światło bramki.

No i jeśli ktoś przetrwał te 1T to trafił na dwie następne bardzo dobre już odsłony. Z pomocą w przełamaniu lekkiej nudy przyszły gry w przewadze – w pierwszej tercji była tylko jedna kara, a w drugiej już sześć. Rozpoczęło się od trafienia w power play Timo Meiera, na co dwoma kolejnymi golami w przewadze odpowiedzieli Vegas. Pierwsza bramka w wyrównanych siłach wpadła na konto Złotych Rycerzy, po pięknym rozegraniu tradycyjnego hokejowego zamka. Zapytać można tylko, gdzie obrońcy San Jose, bo napastnicy zajęli dosyć klepane miejsca na obu słupkach atakowanej bramki. To że nie mieli krycia, to spory minus defensywy Sharks. To był świetny fragment w wykonaniu hokeistów z Miasta Grzechu – tak naprawdę trzy gole zdobyli czterema z rzędu strzałami w nieco tylko mniej niż pięć minut.

Z prowadzeniem 3:1 przed 3T gospodarze wyglądali na faworytów, ale Sharks zdobyli w ostatniej części meczu dwa gole w tradycyjnej rozgrywce 5 na 5. Czemu to podkreślam? Bo

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

5 KOMENTARZE

  1. Po tym jak napisałeś wczoraj, że Tampa jest dwa mecze od wakacji, pomyslałem, że pewnie będzie 1:1 😉

  2. Wbrew pozorom, Tampa aż tak nie dominowała w spotkaniu, jakby na to wskazywały statystyki. To był taki typowy ,,mecz walki”, gdzie zadecydowały indywidualne błędy. Cieszy postawa drużyn specjalnych, martwi cisza ze strony 1 formacji (Kuczerow przy stanie 2:1 miał Raska na widelcu, ale strzelił prosto w niego). W Bostonie będzie potrzeba punktów z ich strony.

    • Walka owszem i była, głównie wygrywana przez zawodników Bolts. Przy obu cichych top-line, ta druga i trzecia formacja TBL grały jednak lepiej. Także special teams miało swoją rolę. Dominacja w play-offach zawsze jest pojęciem względnym, jednak tutaj były dwa takie mega fragmenty przede wszystkim dobrej postawy w defensywie TBL, myślę o pierwszych 10 minutach, a także okresie pomiędzy 30 i 50 minutą gry co zaznaczyłem też na wykresie tego jak minuta po minucie prezentowała się różnica w corsi. Pół godziny takiej gry i pół godziny gry pół na pół, napastnicy Bostonu bez bramki. Moim zdaniem całkiem wyraźna jednak przewaga Tampy

  3. Problemem Bostonu w play-off jest brak secondary scoring. Długie serie punktowe i regularne odrabianie strat w sezonie regularnym Bruins zawdzięczają właśnie drugiej i trzeciej linii.

Comments are closed.