Okej, ustalmy jedno – to wciąż Captain Serious („poważny”). Zyskał tylko nową funkcję, na piersi dodano mu małą literkę A obok C – odpowiada roli Asystenta Silly („głuptas”).
To miała być rutynowa sesja zdjęciowa. W senną październikową niedzielę Jonathan Toews ubrany w grafitowy garnitur wszedł do jednego z pokojów ekskluzywnego hotelu w Toronto, w którym miały być robione zdjęcia profilowe. PR-owcy Chicago Blackhawks posadzili go na stołku przed gigantyczną lampą, hokeista chwilę się przygotowywał i zaliczyliśmy pierwsze kliknięcie. Wszystko, co stało się po tym zdjęciu wskazywało na to, że to nie będzie kolejna standardowa sesja.
– Zaczekajcie – powiedział Toews. – Mogę je zobaczyć?
Zeskoczył ze stołka i podszedł do fotografów.
– Stary, okropne. Wyglądam, jakbym dopiero co obudził się z drzemki… co w sumie jest prawdą.
Wraca na stołek. Kolejne kliknięcie. Znowu przybliża się do aparatu. Wszyscy zastanawiają się, co tu się do cholery dzieje?
– Wyglądam jakbym zobaczył ducha. Musimy stworzyć coś lepszego.
Ten proces powtarzał się jeszcze kilkukrotnie. Toews nie tylko starał się być lepszym modelem, ale także eksperymentował – próbował różnych min i uśmiechów, dopóki nie znalazł tego odpowiedniego.
On zarządzał. I nie miało to nic wspólnego z tym, jak wyglądał tego dnia lub w jakim był nastroju. Został w jednym momencie nowoprzyjętym edytorem i robił… właśnie to, co do niego należy. Nie jesteśmy przyzwyczajeni do czegoś takiego. On naprawdę pracował i to nie był koniec tego przedsięwzięcia, pomysły z tego dnia spisał i miał zamiar nad tym popracować w wolnym czasie. Jest dumny z tego, w jaki sposób pracuje, a my zaskoczeni, bo to znacznie więcej niż standardowo media oczekują od hokeistów, szczególnie gdy sezon ruszył pełną parą. Blackhawks byli bowiem w Toronto, bo następnego dnia mieli zmierzyć się z tutejszą ekipą w Air Canada Center. Mimo to Toews użyczał swojego czasu na poczet pobocznego projektu.
Tego typu zachowanie jest standardowe dla „nowego Jonathan Toewsa”. Zauważyliście to w ostatnich latach? Ksywka „Captain Serious” wciąż pasuje jak ulał, ale już nie przywiera do niego jak lateksowa rękawiczka do skóry. Teraz to człowiek renesansu, który chce pokazać swoje nowe oblicze światu. Dołączył do Twittera, założył konto na Instagramie, gdzie ma szansę przedstawiać swoje opinie i pomysły wszystkim zainteresowanym.
Na tydzień przed sesją w Toronto, w kuluarach domowej areny Jastrzębi, United Center, Toews opowiadał dziennikarzom o tym otwarciu się dla wszystkich.
– Założyłem te konta, bo chciałem zostać uwzględniony w pewnych interesujących debatach na temat rzeczy, które interesują mnie poza hokejem. Chciałbym dać coś od siebie. Wielu zawodników ma swoje fundacje i na swój sposób stara się pomagać. Używają swoich nazwisk, statusu po to, żeby wnieść coś od siebie w życie innych. I o to mi chodzi, też chcę być częścią tego, dołożyć coś od siebie i pokazać, na czym mi zależy.
Przyznał, że jego umysł jest otwarty. Zgodził się na wszystko, nawet na to, żeby na jeden numer zostać wydawcą hokejowego magazynu. Tego typu decyzje tylko dodają kolejne cegiełki do jego poważnego wizerunku, ale jego koledzy z zespołu, w tym Patrick Sharp, który z bliska oglądał jego przemianę z 19-letniego żółtodzioba w 29-letniego weterana, twierdzi, że to coś innego. Coś, co drzemało w Toewsie od zawsze, ale w końcu zaczął pokazywać to na zewnątrz.
– Ta reputacja i ksywka to nieco przesada – stwierdził Sharpy. – Oczywiście, hokej i trening Jonny bierze absolutnie na poważnie, ale od czasu do czasu lubi rozluźnić atmosferę jakimś żartem o innych lub o sobie. Cieszę się, że w końcu pokazuje fanom i mediom swoją drugą stronę.
Tę stronę zawsze widzieli rodzice Jonathana, Bryan Toews i Andree Gilbert. Oczywiście kapitan Jastrzębi od zawsze był totalnym hokejowym świrem. Nawet poza podwórkowym lodowiskiem posiadał
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Abonament 180 dni | 90 zł |