Poprzedni weekend w Europie upłynął pod znakiem zmagań reprezentacyjnych. W centrum wydarzeń doroczny turniej Karjala Cup w Helsinkach, w którym tym razem z racji zbliżających się igrzysk wystąpiło aż sześć topowych hokejowych nacji. Do gospodarzy, Szwedów, Czechów i Rosjan dołączyli Kanadyjczycy i Szwajcarzy. Każdy rozegrał po trzy spotkania. Triumfowali Finowie, którzy na własnym lodzie złapali całą masę pewności siebie pokonując kolejno Rosjan, Szwedów i na koniec zmagań Kanadyjczyków. Wynik był ważny, ale równie ważne było sprawdzenie przez wszystkich trenerów kolejnej grupy graczy, którzy aspirują do ostatecznych składów na lutowy turniej olimpijski, pozbawiony tym razem gwiazd z NHL. Oto garść wniosków, które przychodzą mi na myśl po tegorocznej edycji Karjala Cup.

Finowie nie muszą się martwić o obsadę bramki, choć przecież nie będą mogli skorzystać ze swoich gwiazd na tej pozycji występujących na co dzień za oceanem. Dwumetrowy Mikko Koskinen nawiązał do swoich występów z MŚ 2016 i ze średnią prawie 94% skutecznych obron w dwóch pierwszych meczach zapracował na miano bramkarza turnieju. W trwającym sezonie KHL nie jet tak bardzo obciążony grą i na imprezie docelowej ma być jednym z głównych atutów Finów w drodze po medal. 29 lat, cała masa różnych doświadczeń, gigant z Vantaa jest gotowy, by w dalekiej Korei zagrać turniej życia. Nie ma co prawda na ten moment rzetelnego zmiennika, ale to przecież będą krótkie zawody.

Druga, równie ważna informacja dla kibiców fińskiej reprezentacji po tym turnieju jest taka, że dwóch super nastolatków – Eeli Tolvanen i Miro Heiskanen – śpiewająco zdało test debiutu w barwach pierwszej reprezentacji. Obydwaj mogą już oswajać się z myślą, że przed nimi sporo grania, bo najpierw prestiżowe mistrzostwa świata juniorów, a potem turniej o olimpijskie medale. Heiskanen wyglądał momentami zupełnie jak w rodzimej Liidze, gdzie jest jednym z najlepszych, o ile nie najlepszym obrońcą. Tworzył pierwszą parę obronną z kapitanem zespołu Samim Lepisto i to zadanie na pewno go nie przerosło. Tolvanen z kolei kontynuuje świetną passę z Jokeritu, stając się odpowiedzią na to, czego ta reprezentacja bardzo potrzebowała. Snajpera z krwi i kości i człowieka, który będzie robił różnicę. Pal licho, że to jeszcze junior, powinien to udźwignąć. Gol i asysta ze Szwecją. Zwycięski gol z Kanadą, zdobyty w końcówce po firmowym pociągnięciu z nadgarstka w przewadze. Wcześniej słupek i poprzeczka. Nie wyobrażam sobie Finów w Korei bez tej dwójki genialnych nastolatków. Ich gra może być ozdobą całego okradzionego z największych gwiazd dyscypliny turnieju.

Kończąc już o Finach, wydaje się, że trener Lauri Marjamaki znalazł odpowiedź w kwestii tego, jak powinna wyglądać jego czwarta linia na imprezie docelowej. Formacja Jokeritu w składzie Antti Pihlstrom-Mika Niemi-Marko Anttila sprawdziła się znakomicie. Każdy wnosi do gry jakiś inny element, przy tym super funkcjonują jako tercet. Pihlstrom to bezcenne doświadczenie, medalista z Soczi, który gra w tej chwili naprawdę dobry hokej. Zawsze fruwał po lodzie, potrafi zajść za skórę rywalom. Jestem szalenie zadowolony z postępów potężnego Anttili. Pisałem o tym kilkakrotnie, ale ten gracz, choć już niemłody, bardzo się rozwinął odkąd trafił do KHL. To w zasadzie drugi kolejny sezon, kiedy jest najbardziej wartościowym napastnikiem dolnych formacji fińskiego jedynaka w najlepszej lidze w Europie. Poczynając od tej czwartej linii, wydaje się, że Marjamaki wreszcie znalazł odpowiedni system gry pod posiadanych wykonawców. Był z tym problem na turniejach o mistrzostwo świata, ale cóż, człowiek uczy się na błędach. To bardzo ważne dla tej reprezentacji, by funkcjonowała jako jeden organizm, w którym każdy będzie wiedział co ma robić. Jeśli fiński trener przywiezie medal z Korei, o wcześniejszych słabych turniejach nikt nie będzie pamiętał. Po domowym Karjala Cup w kraju tysiąca jezior mocno odzyskano nadzieje.

Wielkich powodów do zmartwień po turnieju nie mają kibice w Szwecji i Rosji. Obydwie

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł

1 KOMENTARZ

  1. Czarnym koniem będzie Norwegia a nie żadna Szwajcaria.Z całego towarzystwa to Niedźwiedzie Polarne są(będą)najmniej osłabione,więc poza Zucca wystawia praktycznie najmocniejszy swój typ.Heia Norge!!!

Comments are closed.