Mocno obsadzona filmami, gifami, memami dokładna pigułka informacyjna z wydarzeniami ze świata NHL!

Mecz dnia: Blue Jackets vs Kings

Nastawiałem się na oglądanie tego spotkania już wczoraj, o czym mówiłem w naszej audycji, mecz rzeczywiście nie rozczarował, chociaż jego mocnym konkurentem do miana Meczu Dnia był równie ekscytujący pojedynek Senators z Maple Leafs. Detale zadecydowały o tym, że to jednak Columbus kontra Los Angeles trafia do tej rubryki: całe spotkanie typu „close game”, czyli przewaga żadnej ze stron nigdy nie urosła do więcej niż jednego gola, liczba strat łącznie to tylko pięć, świetna fizyczna gra Kurtek (w uderzeniach ciałem 25 do 10), a także w sumie największa w tej serii meczów liczba dobrych okazji podbramkowych – 25.

Goli było dużo, najwięcej w tej kolejce, więc nie wszystkie dziś będą okraszone moim fachowym (ponoć) komentarzem. Strzelanie zaczęli gospodarze, a w akcji na 1:0 ładną „drugą” asystę zalicza Werenski, nie gorszą „pierwszą” Panarin puszczając krążek między nogami obrońcy. Wykończenie w wykonaniu Foligno niczym w łyżwiarstwie figurowym, z przeskoczeniem nad interweniującym rywalem.

Wyrównanie pada, gdy Dustin Brown przedziera się przez Lukasa Sedlaka i Jacka Johnsona i wystawia jak na tacy do Anże Kopitara. Słoweniec jest w gazie i zdobywa w ten sposób swoje piąte trafienie w sezonie, choć uderzył nie do końca czysto i z dosyć daleka. Potem na 2:1 trafia Trevor Lewis, którego w ogóle nie podejrzewałem o tak finezyjne zagranie jak zejście na zewnętrzną krawędź i soczysty backhand.

Remis przywraca Oliver Bjorkstrand, ale to podłączający się pod ofensywę obrońca David Savard robi różnicę swoim strzałem, po którym jest dobitka. Minusik dla Quicka, tym razem agresywne wyjście nie opłaca się, bo za mała jest kontrola nad odbitym krążkiem.

Jeśli miałbym wskazać, której bramki z pewnością goście mogli uniknąć, to byłoby to trafienie na 2:3 w 1T. Nie odbieram Columbus ładnego rozegrania krążka, ale potem jest on zagrany na aferę, a trzech dobrze ustawionych do defensywy graczy podejmuje wobec dużego zagrożenia zbyt mały fizyczny wysiłek. Jest wśród tych zawodników „nowy” Brooks Laich. W efekcie taki „crush the net” przełamuje w końcu dwojącego się i trojącego Quicka.

Tak się w tym meczu składało, że gole padały „dwójkami” – dwa ci, dwa ci. Po dwóch trafieniach CBJ domyślacie się, że pora na dwa w wykonaniu LAK. Kolejny raz na tablicy wyników remis, a bramka Jake’a Muzzina pada po sporym oblężeniu. Na niewielkiej przestrzeni przed świątynią Bobrowskiego stanęło czterech zawodników, trzech poszło do blokowania strzału i coś mi mówi, że nawet jakby krążek nie wpadł bezpośrednio, to na dobitce pierwszy byłby Brown i Iafallo.

Gol meczu to świetne i proste zarazem przejście całego lodowiska przez dwójkę Drew Doughty i Dustin Brown. Bardziej namęczył się ten pierwszy, przeprowadzając krążek z własnej strefy na atakowaną niebieską. Tam wyczuciem wykazał się Brown, ale strącenie

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj

5 KOMENTARZE

  1. Mieliśmy właśnie przykład tego o czym pisałem odnośnie hymnów przed meczem. Tzw.lokalny śpiewak robi szopkę z hymnu. Pozdrawiam wszystkich orędowników tegoż rytuału.

  2. Rzuciłem sobie okiem na statystyki bramkarzy PIT po tych kilku meczach:
    Murray: SV%- .896 ; GAA-3.35
    Niemi: SV%-.797 ; GAA-7.49 (?!)

    Szok.

    Gra Tampy super klika. Potężna ofensywa + dobra obrona. Bardzo fajnie wprowadził się Siergaczew (na dobrą sprawę materiał na drugiego Hedmana). Ciekawi mnie, czy Wasiliewski jest bramkarzem, który może poprowadzić drużynę do Pucharu. To jego pierwszy sezon, gdzie zagra zapewne około 55 meczów, o ile ominą go kontuzje. Chociaż z drugiej strony takie CHI dwa razy sięgnęło po trofeum mając tego tylko solidnego Crawforda w bramce…

    • Pamiętajmy, że statystki obu wyraźnie przekłamuje mecz w Chicago, zwłaszcza Niemi miał tam GAA z kosmosu – zszedł w połowie meczu. Do tego 2x przegrał z Tampą… Nie chcę go usprawiedliwiać (a, w sumie może trochę chcę), bo raczej nie będzie rozwiązaniem jako zmiennik Murraya, ale: rywali dostał bardzo trudnych, w dodatku obskakuje same wyjazdy i to jeszcze w drugiej połówce back-to-back. Koledzy z pola zmęczeni (dzień przed startami Niemiego grali z STL, WSH i FLA), widać, że nie mają pary w tych meczach. Odnosząc się tylko do tego sobotniego starcia na Florydzie: tak naprawdę nie popisał się przy golach Hedmana i Kuczerowa, tylko że już i tak było po herbacie. Zespół w ogóle mu nie pomaga. Zwykle w przypadku występów backupów drużyna powinna zagrać defensywniej, pilnować się z karami, etc. A tu wesoły autobus, dyskutujący z sędziami Crosby, obrońcy padający u stóp Kuczerowa… Dramat. Murray owszem, zdarzy mu się wpuścić kilka goli za dużo (tylko 2 mecze z <3 bramkami w plecy!), ale seria 5W wciąż aktualna.

      Tampa jak na razie gra na poziomie nieosiągalnym dla reszty Ligi. Wyniki powyżej możliwości robią Blues czy Devils, ale Lightning? Nie tylko liderzy, ale i świetnie pracujący Point i Gourde. Kunitz i Callahan w czwartym ataku? Good lord. O Wasyla zupełnie się nie martwię, genialny vs Jackets, bardzo dobry vs Penguins. Chłopak może tylko iść do przodu.

    • Mocny średniak z przebłyskami – tak mawiam i piszę o Crawfordzie od lat.
      Wspomniałeś o SC dla CHI z Crawfordem (tylko solidny) w ostatnich latach, nie zapominajmy o obronie która wyręczała bramkarza Hawks.
      A ta w Chicago ostatnimi latami była na najwyższym poziomie, przypomnę tylko SCF 2015 i gra praktycznie na 4 obrońców z rekordami Keitha.
      Tak więc lepszy wariant z genialną obroną i średnio – dobrym bramkarzem niż odwrotnie …………
      Czy TBL i Wasiliewski utrzymają tempo? Ileż to ja pamiętam super startów w tej lidze na przestrzeni ostatnich lat, by osiąść na laurach w marcu lub kwietniu ……

      • Dokładnie do tego się odniosłem: tamto CHI wygrało SC grając przez jakieś 85% czasu dwiema parami obrońców.

        Z super startami bywa różnie. Nie ma jednak w dzisiejszej NHL drużyny, która wygra 90% meczów, prędzej czy później jakaś obniżka formy na Florydę zawita 🙂 Liczy się końcowy efekt, czyli awans do PO.

Comments are closed.