Trafiliśmy właśnie w najgłębszy moment offseason. Wystrzałowe śluby, dziki plaże, łowienie ryb, ewentualnie koszenie traw w „Kubotach” – to ulubione rozrywki hokeistów w trakcie przerwy międzysezonowej. W związku z hokejowymi wakacjami proponujemy wam zajrzeć do bogatej historii NHL, a konkretnie przypatrzeć się decyzjom podjętym przez kluby przy okazji naborów do ligi.
Bardzo często lubimy odnosić się do draftów. Krytykujemy danego zawodnika, bowiem nie spełnia pokładanych w nim nadziei: „co za rozczarowanie, a przecież dziesięć lat temu wybierali go z trzecim numerem”. Chwalimy innego: „ależ doskonały wybór, a to gracz wyłowiony w piątej rundzie 2005 roku!”. Dziś to tylko statystyczne ciekawostki, natomiast doskonale wiecie, jak wielką wagę ma w obecnej NHL odpowiednia selekcja. W erze salary cap stworzenie silnej drużyny inną drogą jest praktycznie niewykonalne. Draft to jedyna ścieżka do pozyskania franchise playera – wymiana pokroju Subban-Weber zdarza się rzadziej niż „szóstka” w Lotto. Najświeższa historia pokazuje, że nie każdy, kto staje przed szansą zbudowania drużyny w pełni ją wykorzystuje. Za przykład wystarczy podać długo tułających się po ligowych peryferiach Edmonton Oilers, którzy dopiero wraz z wygraniem Connora McDavida w losowaniu znów coś znaczą.
Złe draftowe decyzje to nie tylko domena Oilers. Cała historia Entry Drafts pokazuje, jak wielką loterią jest ta instytucja. Mimo coraz większych nakładów na skauting, mimo prześwietlenia każdego utalentowanego juniora na świecie nadal zdarzają się spektakularne wpadki. Gracz wybrany na samym początku totalnie rozczarowuje i po paru latach w ogóle nie gra w hokeja, inny zupełnie nieznany gość wybrany w ostatniej rundzie za 15 lat trafia do Galerii Sław, a ktoś, kto nigdy nie usłyszał swojego nazwiska na draft floor i tak ląduje w NHL i przeżywa piękną karierę. Ot, młodość. Bardzo trudno ją ocenić.
Mnie będzie dużo łatwiej. W podróży przez poszczególne nabory zacznę od 2012 roku. To było już pięć lat temu, więc jeżeli ktoś jeszcze nie przebił się do NHL to mam dla niego złe wieści. Jak się przekonacie, to wystarczający dystans, by ocenić słuszność wszystkich wyborów. Chłopcy, którzy trafili wówczas do Ligi mają teraz po 23-24 lata. Są (lub nie) hokeistami pełną gębą, powoli wchodzą w optymalny dla sportowca wiek, stają się ukończonymi produktami. Mówią, że mądry Polak po szkodzie, a zatem zabieram się do analizy. Kto w 2012 roku „utopił” najwięcej? Kto okazał się najsprytniejszy stawiając na właściwego konia?
Kolejność pierwszej rundy:
__________________________________
Aby czytać dalej
Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.
Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.
Formularz zamówienia
| Nazwa | Przelew |
|---|---|
| Abonament 30 dni | 22 zł |
Formularz zamówienia
| Nazwa | Przelew |
|---|---|
| Abonament 90 dni | 50 zł |
Formularz zamówienia
| Nazwa | Przelew |
|---|---|
| Abonament 180 dni | 90 zł |




Fajnie jakby przy tym „powtórzonym” drafcie pojawiły się liczby o ile zmieniła się pozycja względem oryginalnego draftu, takie mam wrażenie 😀
Poprawię się przy kolejnych, dzięki za opinię!
Comments are closed.