Mocno obsadzona filmami, gifami, memami, szybka, ale i dokładna, pigułka z nocnych wydarzeń ze świata NHL!

Zwolnienie grupowe: Sutter i Lombardi

Stało się to co musiało się stać. Bardzo szybko, bo zaledwie trzy lata po drugim mistrzostwie w historii Kings rezygnuje się z ludzi, którzy to wszystko „zbudowali”. Nie jestem jednak krytykiem tego ruchu, wręcz przeciwnie. Trzy ostatnie sezony to oczywiście dwa nieudane podejścia Królów, a nawet to jedno zakończyło się przecież w fazie play-off bardzo szybko, bo już na pierwszej rundzie.

Czy winni są tylko Sutter i Lombardi? Nie, ale mają swoje grzeszki na sumieniu. Pytanie tylko kto większe i tutaj jeszcze rok temu powiedziałbym, że trener, ale po tym sezonie muszę powiedzieć, że menadżer. Lombardi miał długą historię pracy w Mieście Aniołów, rozpoczął ją w 2006 roku, a więc tylko trzech innych GM w lidze ma dłuższy staż na dzień dzisiejszy (a właściwie wczorajszy).

To on zatrudnił najbardziej zwycięskiego trenera w historii organizacji, czyli Suttera (do tego jeszcze dojdziemy). Nie był co prawda „czarodziejem” draftowania, bo większość pierwszorundowych picków nie okazała się strzałami w dziesiątkę (nie sztuką było z numerem dwa wziąć Doughty’eo), ale nadrobił swoją pozytywną ocenę trafionymi kilkukrotnie trade’ami.

Sprowadzenie Mike’a Richardsa, chociaż w tej chwili wygląda niekorzystnie, to w 2011-2012 miało dla Kings dużo sensu na tu i teraz. Na trade-deadline dołożono jeszcze Jeffa Cartera, a tak zjednoczeni chłopcy z Filadelfii, połączeni z obecnymi już w drużynie utalentowanymi Kopitarem i niezłym wówczas Brownem, zdobyli Puchar Stanleya.

Dwa lata później Lombardii zatrudnił na trade-deadline Mariana Gaborika i to także się na tamten czas broniło oraz pomogło w wywalczeniu trofeum. Potem, w 2015, zaczęły się schody, mam wrażenie, że wszystko zaczęło się od problemów i kombinowaniu w pozbyciu się Mike’a Richardsa. Wiele mówiło się wtedy o nieeleganckim zachowaniu klubu z LA, który ot tak sobie, pod jakimś domniemaniem, zerwał kontrakt z hokeistą nie czekając na wyrok sądu czy cokolwiek. Potem doszło oczywiście do ugody i kara do salary cap obciąża Królów do dziś. Smród był z tego wielki, a karma z czasem wróciła.

Doszły do tego kłopoty Wiaczesława Wojnowa z prawem. Pobicie małżonki sprawiło w konsekwencji, ze Rosjanin został odesłany do ojczyzny. Trzeba było ten brak jakoś załatać i tu Lombardii pod taką presją wpada na pierwszą „minę” – oddanie pierwszej rundy draftu 2015 za Andreja Sekere i stracenie go chwilę później nie było dobrym pomysłem.

Chwilę później, po rozczarowującym nie zakwalifikowaniu się do play-off (pierwszy mistrz od czasu Carolina Hurricanes, który nie łapie się do fazy pucharowej rok po wygraniu Stanley Cup), znowu Lombardii daje się wymanewrować. Za rok gry

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, a o naszej rzetelnośći i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł

6 KOMENTARZE

  1. Zgoda co do Desjardinsa z małym „ale”. Ja bym mu też nie dał tego następnego roku bo to co w tym sezonie robił z rotacją składu to były jakieś jaja. Ciągłe mieszanie w kotle nikomu nie wychodziło na dobre. Sedinowie co kilka meczów mieli kogoś innego na skrzydle, młodzi jak wchodzili do składu to na chwile i na małe minuty. A już decyzja o przyznaniu „A” Horvatowi i po jednym meczu zabraniu (ponoć miała być rotacyjna, a i tak miał ją Edler) zakrawa o asurd. Horvat po tej akcji juz do końca sezonu grał poniżej swoich możliwości (przynajmniej takie odniosłem wrażenie). Teraz czekam na nazwisko (ponoć trener Utica Comet jest poważnym kandydatem) i zobaczymy co przyniesie przyszłość. . . Cieszy mnie też deklaracja Sedinów „albo Van, albo nic”. A narazie czekam ze spokojem na playoffy i kibicujemy Flames. . .? Go Canucks Go

    • Jako kibic który jak wierzę obejrzał VAN pełne 82 GP w sezonie jesteś uprawniony do posiadania takiej opinii i może być ona wiarygodniejsza niż moja. Ja ich całych meczów aż tyle nie widziałem, z tego co mam zaznaczone na swojej rozpisce widziałem ich kilkanaście w całości. Trener może rzeczywiście pewnymi decyzjami nie pomagał, ale jakoś mam wrażenie że z Sedinów więcej już i tak nikt nie wyciśnie, a młodzi po zmianie steru mogą być przez jakiś czas zagubieni. Pozdrawiam!

  2. Nie zgadzam się co do Hitchcocka. Postawił na nogi niemal momentalnie organizację w St. Louis kilka lat temu, a jeszcze niedawno bił się w finale konferencji. Poza obecnym sezonem St. Louis to była maszynka do wygrywania w sezonie regularnym. Słabizna w play-off jest myląca. Poza Minnesotą Blues odpadali z późniejszymi zwycięzcami (2 x LA i Chicago) po wyrównanych bojach. W rok hokej aż tak się nie zmienił zeby Hitchcocka uważać za dinozaura niezdolnego do dalszej służby.

    Suttera też bym nie skreślał. Z przeciętnymi drużynami docierał fo finałów (Calgary i pierwszy raz z LA). Do grona twardogłowych i już niepasujących do nowoczesności od dłuższego czasu należał Tortorella. A tu proszę, teraz to kandydat na trenera roku.

    • Dla mnie Tortorella to zaskoczenie sezonu. Prorokowałem klapę Kurtek po blamarzu z kadrą USA w Pucharze Świata, a Columbus wystrzeliło jak armata.

    • Słabizna w play-off jest myląca? 🙂 Wydaje mi się że właśnie to RS jest mylący, bo jak przychodziło co do czego to Blues byli z tyłu. Poza Minnesota przegrywali też z Sharks w fazie pucharowej. Nie widzę tego aby Hitchcock był trenerem na tu i teraz dla innej drużyny z Central Division, nie o to Stars chodzi żeby wejść do play-off i znów odpadać zawsze z Blakhawks. Może to dobry trener do Las Vegas, by coś długofalowo wpajać i budować, na sukcesy moim zdaniem temu Panu już czasu nie starczy.

  3. Nie byłem specjalnym entuzjastą, kiedy Stars zatrudniali Ruffa. Zamknąłem się sezon temu, ale teraz znowu mam wątpliwości, czy aby na pewno był to najlepszy możliwy wybór. Przypominam, że można było wtedy sięgnąć po Alana Vigneaulta…

Comments are closed.