Głęboki oddech w Missouri, decydujący mecz w Kalifornii, absurdy drugiej rundy. Faza playoff kręci się w najlepsze.

1. To już przełom?

O St. Louis Blues ostatnich lat napisano już wszystko. Wytykano im nieudane podejścia do fazy playoff, a na samą myśl o rywalizacji z Chicago Blackhawks Ken Hitchcock niesamowicie się pocił i puchł na twarzy. Tym razem miało być inaczej. Blues wreszcie mieli przełamać swoje słabości i zaczęli kapitalnie, bo prowadzili 3-1 w serii. Nerwy, obawy powróciły ze zdwojoną siłą po Game 5 i Game 6, kiedy to Nutki nie wykorzystały pierwszych dwóch szans na wbicie gwoździa w trumnę Blackhawks.

W meczu nr 7 pod ścianą były już obie ekipy i… nie mogło się skończyć lepiej dla Bluesmanów. Nie dość, że zarżnęli smoka, to szewczykiem Skubą okazał się kompletnie zablokowany w playoff Troy Brouwer. W swoim 85. meczu w PO Brouwer zdobył dopiero 8. gola! Co za symbolika.

Zła wiadomość dla Nutek? Wbrew pozorom jeszcze nie zdobyli Pucharu Stanleya. Owszem, odnieśli niewiarygodnie istotne zwycięstwo, ale to dopiero pierwsza runda. Porażka z Dallas w kolejnej fazie sprawi, że o ograniu Jastrzębi nikt nie będzie pamiętać.

Hitem internetu przy okazji Game 7 stał się użytkownik Twittera z St. Louis, który prowadził swoistą relację live z oglądania pierwszego meczu hokeja w życiu. Klasyk:

https://twitter.com/soIoucity/status/724799162496126976

 

2. Coś się kończy, coś się zaczyna

Nie zamknęliśmy jeszcze pierwszej rundy, a już zaczynamy drugą. NHL zamieszała kalendarzem i już dziś w nocy zaczniemy od Game 1 pomiędzy Tampa Bay a New York Islanders, by w czwartek nad ranem definitywnie zamknąć pierwszą fazę (Game 7 Anaheim-Nashville). Ducks wyciągnęli stan rywalizacji z 0-2 na 3-2, lecz zmarnowali okazję na zakończenie serii 4. kolejnym zwycięstwem z rzędu. Niby nic wielkiego, a jednak stres w kalifornijskiej organizacji czuć na kilometr. To czwarty z rzędu sezon, w którym Kaczory prowadzą w serii stosunkiem trzy do dwóch – dotychczas trzykrotnie marnowali tego typu prowadzenie… W 2013 roku ograli ich Detroit Red Wings, w 2014 – Los Angeles Kings, a w 2015 – Chicago Blackhawks.

James Neal z Nashville zapowiada, że jego drużyna nie ma nic do stracenia, a cała presja jest po stronie Anaheim. Ma nieco racji, z drugiej strony do Predators zaczęli bitwę od prowadzenia 0-2…

 

3. Runda dwóch prędkości

Tak zagramy w drugiej fazie playoff. Najlepsi Capitals zagrają z czwartymi Penguins, drudzy Blues z trzecimi Stars. Na drugim biegunie mamy parę Lightning-Islanders (10. vs 12. drużyna sezonu zasadniczego) oraz Sharks-Ducks/Predators (11. vs 6/14. drużyna). Absurd? Absurd. Dywizyjny system rozgrywania jest ciekawy, temu nie przeczę, niestety próżno szukać w nim jakiejkolwiek sprawiedliwości. Skończyłeś sezon na drugim miejscu w lidze? Gratulacje, w nagrodę zagrasz z trzecią ekipą już w drugiej rundzie!