W ostatnim okresie wiele się mówi pozytywnych rzeczy w kręgach San Jose, którzy od początku tego roku prezentują bardzo dobrą formę, w głównej mierze za sprawą weteranów pokroju „Jumbo Joe”. Joe Thornton nadal ma sporo paliwa w baku i pomimo wieku można postawić go spokojnie wśród najlepszych centrów w lidze. Jego aktualny dorobek to 63 punkty w 65 meczach, w tym 21 w ostatnich 15 co jest niewątpliwie świetnym wynikiem i jeżeli zawęzimy jego rolę do kategorii graczy, którzy mają już 30. na karku, to konkurencja staje się minimalna, tym bardziej że większość hokeistów w jego wieku przechodzi oczywisty kryzys formy.

Człowiek z wizją

Joe nie osiągnął jeszcze szczytu w swojej dotychczasowej karierze, a dla większości jest nim na pewno zdobycie pucharu Stanleya, jednak niemal od początku swojej pracy w San Jose jest bardzo produktywnym i skutecznym ogniwem. Jego atuty to świetna wizja na lodowisku, dzięki czemu stwarza bardzo dużo strzeleckich szans dla swoich liniowych kompanów. Joe to typowa maszynka do zdobywania asyst i niemal w każdym meczu daje popis w strefie defensywnej przeciwnika. Ma świetne warunki fizyczne, siłę i umiejętność kontroli nad krążkiem, przy czym ostatnio nawet poprawił swoją grę w defensywie. Jednym z głównych mankamentów to być może słabsza produktywność bramkowa i o ile upływający czas nie nalał mu betonu do łyżew i oszczędził kontuzji, to znaczny spadek skuteczności można uznać za fakt, lecz z drugiej strony od strzelania bramek w ekipie Rekinów fachowców nie brakuje, ponadto – jak na centra tej kategorii przystało, Joe zwykle decyduje się manewrować wzorowymi podaniami, przez co oddaje o wiele mniej strzałów na bramkę.

https://www.youtube.com/watch?v=TibDXIqv4DM

Główną istotą i sednem powodzenia w produktywności ofensywnej każdego zespołu to solidny center z pierwszego zdarzenia, który kreuje grą i potrafi wyegzekwować punkty w każdym fragmencie meczu, bez względu czy gramy w powerplay, czy rozgrywamy duel 5vs5 z kilkoma potęgami defensywnymi ze swojej dywizji. Na przełomie ostatnich lat Joe Thornton zapisał się jako bezapelacyjny numer 1 pod tym względem i dzięki jego świetnej wizji na tafli, po bezpośrednich asystach (uwzględnione zostały tylko te pierwsze) tacy gracze jak Patrick Marleau, Jonathan Cheechoo, Dany Heatley oraz Joe Pavelski zgarnęli mnóstwo bramek i w pewnym sensie wyrobili sobie swoją „markę” strzelecką na tle ligi. Do listy potencjalnych beneficjentów dołączył również w tym sezonie Thomas Hertl, dla którego jest to dopiero trzeci sezon w NHL. Prawdopodobnie nie przybliży się do cyfr wyżej wymienionej czołówki, ale podniósł swoją poprzeczkę punktową i ostatnio rozwija się jako skrzydłowy w pierwszej formacji Thorntona.

dischchart.0

 

Na główną wzmiankę odpowiedzialną za sukces w zespole z San Jose zasługuje z pewnością węzeł Patrick Marleau – Joe Thornton. Mają dokładnie po 36 lat, jeden drugiego praktycznie od ostatniej dekady świetnie uzupełnia w swojej należytej roli; Patrick pomimo lat, to bardzo szybki zawodnik – często urywa się ze smyczy i pędzi sam na sam w bramkę przeciwnika, co jest również zasługa samego Joe. W dotychczasowej karierze zdobył ok. 70 bramek po bezpośrednich asystach swojego kompana. Jumbo Joe to wspominany wirtuoz passing game i choć zdarzało mu się przyjmować krytykę ze świata NHL jako przeciętny lider , odwieczny przegrany, czy nawet maruder to zdecydowanie nie można mu odebrać jego świetnej passy zapoczątkowanej od początku tego roku, która może być wstępem do sukcesu w nadchodzącym post-season pod wodzą nowego trenera. Sukcesem, którego brakuje w San Jose od bardzo dawna.