EH

Nie chcemy dyskryminować nikogo na tle rasowym czy religijnym i nie zrobimy tego, napiszemy jednak coś co jakimś trafem umknęło kanadyjskim serwisom przynajmniej wydawać by się mogło dosyć istotna część tej informacji. Jedyny człowiek wyznania muzułmańskiego w tej lidze właśnie wykonał gest podcięcia gardła w kierunku innego gracza NHL. Ciekawe czy zobaczymy jakąkolwiek reakcję komisji dyscyplinarnej NHL, bo w przeszłości i innych przypadkach moglibyśmy się tego spodziewać.

Nick Boynton z Blackhawks za podobny przekaz skierowany do Blaira Jonesa z Lightning otrzymał mecz zawieszenia. Za dużo „łagodniejszy” gest imitacji seksu oralnego Jamesa Wisniewskiego do Seana Avery’ego padł „ban” na dwa mecze. Obie sytuacje miały miejsce dawno bo w 2010 roku. Nie chcielibyśmy specjalnego podejścia do tej sprawy, chcielibyśmy aby NHL nie zamknęła teraz oczu z modnej ostatnio także w świecie sportu politycznej poprawności.

Piszemy o zajściu pomiędzy Nazemem Kadrim i Markiem Giordano, ten pierwszy (zadeklarowany Muzułmanin) był wyraźnie niezadowolony z hitu jaki otrzymał. To było czyste wejście ciałem w wykonaniu Giordano, defensor miał łatwe zadanie bo rywal praktycznie w niego wjechał. Szkoda że Kadri oprócz pokazywania głupawych gestów rękami nie był w stanie w te same ręce wziąć spraw i rozstrzygnąć to „jak mężczyzna”. Nikt też nie wstawił się za niego prosząc Giordano „do tańca”.

Sprostowanie – obecnie w NHL gra jeszcze Naił Jakpow (Edmonton Oilers) zawodnik pochodzenia tatarskiego, a więc także Muzułmanin.

AH

W tej naszej dzisiejszej NHL jest już coraz mniej miejsca na bokserskie pojedynki, które zdaniem jednych uszlachetniają hokej i pozwalają „wyjaśniać” sprawy pomiędzy zwaśnionymi stronami jak przystało na mężczyzn. Według drugich jest to przeżytek i pozostałość „prymitywizmu” w hokeju, a dyscyplina powinna jak najszybciej pozostawić ten element za sobą i skupić się na wzrastających skillu i szybkości.

Od 2002 roku nie mieliśmy do czynienia z trzyrundowym pojedynkiem tych samych przeciwników. Dlatego, że to rzadkość, jest to AH dnia! O to by to była rzadkość i wyjątek dbają o to głównie sędziowie, albo bardzo szybko przyznając kary meczu, albo w ostatnich latach po prostu nie dopuszczając do danych bijatyk skutecznie odciągając głównych zainteresowanych. 14 lat temu trzy raz na pięści starli się Bob Probert i Jody Shelly.

To trochę dziwne że do tej sytuacji dochodzi w meczu bez większej historycznej rywalizacji, też bez większego wcześniejszego zatargu pomiędzy danymi uczestnikami, trzy walki pomiędzy tymi samymi hokeistami w jednym meczu. Brzmi nieprawdopodobnie tym bardziej że nie „tłukli” się typowe zabijaki, lecz gracze  obdarzeni pewną skalą talentu. Evander Kane to gość który raz przekroczył barierę 30 bramek w sezonie i bohater dosyć dużego transferu sprzed roku (wymiana Jets – Sabres za Tylera Myersa). Alex Petrović zaś to obdarzony pewnymi atutami (w tym fizycznymi) obrońca draftowany w drugiej rundzie, który stosunkowo szybko przebił się do silnego w tym roku składu Panthers.

Pierwsze dwa podejścia wygrał, lub wydawało mu się że wygrał, Evander Kane. Dał zresztą upust swoim emocjom pokazując kibicom Buffalo jak to bardzo zniszczył swojego rywala. Był chyba dosyć zdziwiony że doszło do trzeciego „zrzucenia” rękawic. Petrović trzeba przyznać to uparty skurczybyk. Obaj gracze poza tym że dali sobie po gębie, wpisali się też w protokoły meczowe w dosyć skróconym okresie przebywania na lodzie. Kane strzelił jedną z bramek dla Sabres a Petrović wypadł jeszcze lepiej bo miał gola i asystę, co jako obrońca każe ocenić jego występ jeszcze wyżej (no i fakt że jego drużyna Panthers wygrała 7:4).

 

AH

Lou Lamoriello zdisował Gary’ego Bettmana w New Jersey i odebrał „show” Martinowi Brodeurowi. Nie podejrzewaliśmy że Lou Lamoriello ma w sobie takie pokłady spontaniczności, nie wierzymy też że było to zaplanowane działanie. Podczas ceremonii poświęconej Martinowi Brodeurowi i podwieszeniu jego bluzy pod dachem hali Prudential Center jak zwykle dochodziło do długich i nudnych przemów różnych zainteresowanych ludzi.

Całość trwała prawie półtorej godziny, było sporo byłych kolegów Brodeura z lodowiska (mistrzowskie składy Devils, między innymi Scott Niedermayer, Scott Stevens, Ken Daneyko). Byli oficjele, z tym najważniejszym na czele, Gary Bettman komisarz NHL tradycyjnie został przywitany gwizdami, a gdy tylko skomentował to w jakiś krótki sposób („dziękuje za to entuzjastyczne przyjęcie”) dostał tych gwizdów drugie tyle.

Fajna część tego typu imprez to sam moment gdy bluza idzie w górę, przemowa głównego bohatera, czy tak jak w tym przypadku odbywające się kilkanaście godzin wcześniej odsłonięcie pomniku.

Tym razem „show” uratował inny człowiek, był nim twórca sukcesów New Jersey Devils menadżer i budowniczy Lou Lamoriello, który niespodziewanie po ostatnim sezonie zrezygnował z pracy w front office Diabłów i przeniósł się do biura Toronto Maple Leafs. Kibice nie dali mu jednak odczuć jakiejkolwiek złości, darli się LOUUUU i klaskali, a potem Lamoriello kupił ich jeszcze bardziej już pierwszym zdaniem.

„Komisarzu to całkiem inna reakcja, od tej którą ty dostałeś”

 

 

AH

Najlepszy trener ubiegłego sezonu Bob Hartley błysnął decyzją o pozostawieniu poza składem dwóch najlepiej punktujących członków zespołu Calgary Flames i mimo to wygrał spotkanie. To się nazywa udany manewr i pokazanie młodym gwiazdom „Hej bez was też możemy wygrać”.

Johnny Gaudreau, Sean Monahan siedzieli sobie na trybunach, gdy Flames minimalnie ale jednak byli lepsi od Maple Leafs 4:3. Tak to tylko Maple Leafs dzień po osłabieniu się oddaniem Diona Phaneufa, ale trener też musi wiedzieć kiedy może pozwolić sobie na wskazywanie miejsca w szeregu takim postaciom jak wymieniona dwójka.

To był odpowiedni moment, bo młodym coś zaczęło się dziać w głowach. Spóźnili się na jeden z treningów, a niektórzy z hokeistów Flames nie trenowali z należytym zaangażowaniem. Skończyło się to ponoć istną burzą w wykonaniu Hartleya i być może w ten sposób szkoleniowiec odzyskał zaufanie szatni.

Ten sezon może się jeszcze zakończyć wielką wygraną Flames i Hartley wydaje się o tym wiedzieć. Za wygraną uznamy drugi rok z rzędu w fazie play-off, to będzie ostateczne potwierdzenie tego, że poprzednia kampania żadnym przypadkiem nie była. Tak samo jak przypadkiem nie była nagroda Jack Adams dla trenera. W ostatnich 10 meczach Płomienie są 4-6, ale mieli już w tym roku kilka lepszych okresów i do pozycji dającej play-off tracą siedem punktów.

Komplet wyników NHL z 9 lutego:

Boston Bruins – Los Angeles Kings 2:9
Buffalo Sabres – Florida Panthers 4:7
Columbus Blue Jackets – New York Islanders 2:3 po karnych
Philadelphia Flyers – Anaheim Ducks 1:4
Montreal Canadiens – Tampa Bay Lightning 4:2
Minnesota Wild – Dallas Stars 3:4ot
Nashville Predators – Washington Capitals 3:5
New Jersey Devils – Edmonton Oilers 2:1
St.Louis Blues – Winnipeg Jets 1:2 po karnych
Chicago Blackhawks – San Jose Sharks 0:2
Calgary Flames – Toronto Maple Leafs 4:3
Colorado Avalanche – Vancouver Canucks 1:3