Czy kojarzycie te burzliwe historie, w których dziewczyny lubiące „ogólnie to naukę” dorobiły się potomstwa na wiejskiej dyskotece, a zaskoczonym rodzicom rzeczowo wyjaśniają sprawę słowami „Sama nie wiem jak to się stało?”. Podobnie można by wyjaśnić pojawienie się rok temu nowej gwiazdy na firmamencie NHL. Zawodnik, który na papierze miał taką szansę na NHL, jak Władimir Putin na Order Uśmiechu.

Piąta runda po kisielu

W najlepszej lidze świata liczy się 1 runda draftu. Druga runda jest jeszcze w miarę ciekawa, a od trzeciej zaczyna się wybieranie zawodników, w większości dla których przygoda z NHL skończy się na zniżce na bilety na mecze. John Klingberg, bo o nim mowa – został wybrany w 5 rundzie draftu – był więc tak samo widoczny dla władz klubu, jak Ziemia z Jowisza.

astar1

Kiedy jednak przekonano się o jego potencjale to okazało się, że Szwed ma szansę zawojować ligę i zamknąć usta wszystkim niedowiarkom.

„Uwaga frajerzy ! Mam ważny komunikat”

„…będę grał w NHL i nic na to nie poradzicie”. Taki komunikat zdawał się szybko wysłać Klingberg włodarzom Stars, rozgrywając rok temu swój pierwszy sezon w lidze i zdobywając 40 punktów. W tym sezonie 23-latek na pewno pobije ten rekord, a genialna forma jego drużyny tylko mu w tym pomoże.

Klingberg nie mógł pozostać niezauważony. Kochający rywalizację obrońca ma kilka bardzo ważnych atutów oraz znalazł się w dobrych okolicznościach, które pozwolą mu w niedługim czasie stać się poważną konkurencją dla Erika Karlssona w wyścigu po tytuł „Miss Obrońców”.

Celownik z autopilotem

Niesamowite wrażenie robi dokładność i precyzja, z jaką ofensywny obrońca oddaje strzały. Krążek zachowuje się, jak statystyczny Polak po w sobotnią noc – Gdziekolwiek się znajdzie, drogę do domu znajdzie zawsze. Szwed potrafi strzelać z każdej pozycji, ale jego absolutną specjalnością są strzały z niebieskiej.

Piekielnie dobrze wymierzone strzały, jeszcze lepiej przemyślane „nabicia” na bramkarza zapewniające możliwość dobicia krążka –  to potworny i niesamowity atut młodego zawodnika.

Jak nie musisz, to nie broń

Kolejnym istotnym elementem gry Klingberga są jego strzały z klepki. Jest bardzo trudną sztuką trafienie do bramki krążkiem uderzonym z maksymalnego zamachu kijem. Jednak robienie tego z dokładnością i siłą Klingberga jest już sztuką dostępną dla wybranych – to jak level w grze, który umie odblokować twój starszy brat, ale Ty nie masz pojęcia jak on to robi.

Klingberg jest w stanie zdobyć bramkę zza niebieskiej linii, rzadko kiedy pudłuje, a jego strzały są bardzo trudne do „zamrożenia” przez bramkarza i zazwyczaj kończą się koniecznością wybicia krążka i modlitwy.

Nazywam się Seguin… Pomogę Ci

Ci dwaj panowie doskonale dbają o rozwój bohatera artykułu. Zawodnicy, którzy wymykają się prawom fizyki i wszelkim normom, wykorzystują każdy strzał i zagranie młodego obrońcy. Klingberg fenomenalnie zdaje się dogadywać zwłaszcza z Tylerem Suginem, pod którego jest w stanie doskonale wstrzelić krążek pod bramkę i zmusić bramkarza wręcz do „podania” go do niebezpiecznego napastnika, który takich sytuacji nie marnuje.

astar3

Klingberg już jest Gwiazdą – ale za chwilę będzie Gwiazdą ligi, a nie tylko Teksasu. Obok Ekman-Larssona, Karlssona czy Letanga będzie już niedługo widniało nazwisko młodego Szweda, który w 1200% wykorzystał szansę daną mu przez Dallas Stars.