To bardzo ważny dzień dla fanów NHL. To ważne zwycięstwo dla każdego, kto martwił się, że liga upolityczniła się i zaczęła traktować nas jak bandę nieudolnych debili. Jeśli liga byłaby państwem, to jego obywatele wyszli na ulice, a John Scott stał się twarzą rewolucji. Udało się – nasz głos ma znaczenie!
1. W skrócie
NHL pękło pod naporem negatywnych komentarzy, obelg, gróźb i przywróci Johna Scotta do Meczu Gwiazd (ASG). Żeby nie dokopać przy tym nikomu z dywizji, do której zawodnik został niedawno oddany – Scott pozostanie kapitanem dywizji pacyficznej.
Dla fanów NHL, którzy dopiero niedawno wrócili z wycieczki po Saturnie – John Scott został kilka dni temu odsunięty od meczu Gwiazd i oddany do Montreal Canadiens, którzy natychmiast zesłali go do niższej ligi. Kontrowersja polega na tym, że na ASG miał jechać zawodnik, który zdobył w swojej karierze mniej punktów niż bramkarz Stars- Kari Lehtonen – i gra tak samo rzadko, jak rzadko spotyka się „prawdziwego” Niemca na ulicach Kolonii.
2. Wygrałem ja, i Ty, i Ty .. i Ty
To chyba pierwszy przypadek w historii, gdy wielka firma/korporacja zauważyła protesty małych szaraczków. Gdyby rządy tak traktowały obywateli, mielibyśmy dziś w Europie Paradajs, a nie dżihad. NHL jako jedna z niewielu organizacji zrozumiała, że próbując robić kretynów ze swoich chlebodawców, strzela prosto w łeb konia, na którym jedzie. Nie trzeba było tutaj spotkań na szczycie w Brukseli, wielkiej wojny propagandowej – wystarczyło setki, tysiące komentarzy ludzi, którzy mieli dość.
W jaki sposób protestowano? NHL wrzucała na swoje konta w mediach wycinki z meczów jak gdyby nigdy nic. Fani jednak byli bezlitośni i cały czas atakowali ligę za „usadzenie” Johna Scotta – zupełnie pomijając treść wrzucanych przez ligę postów. Fakt ujawnienia prób przekonania przez ligę zawodnika, by ten sam zrezygnował – tylko pogorszyły sprawę.
Zagłosowaliśmy i taki jest nasz wyrok. Tak rzecz lud – a wyrok ludu jest prawem.
3. Jeśli byłeś po stronie ligi – pozostaje mi współczuć.
Komentarze w stylu „bardzo dobrze że liga tak robi, bo to śmieszne żeby Scott grał w Meczu Gwiazd” nie były rzadkością. Jednak ludzie tak zatroskani o losy ASG, którzy swoją drogą najpewniej również nigdy tego meczu nie oglądają – bądźcie tak dobrzy, i wysłuchajcie ludzi, którzy za kilka lat będą waszymi szefami.
Nie chodziło o samego zawodnika. Chodziło o to, że liga dała ludziom wolny wybór. Gdyby na Mecz Gwiazd ludzie zażyczyli sobie Johna Scotta, w bramce Jasona LaBarbere a w obronie Dereka Dorsetta – obowiązkiem ligi jest taki wybór zaakceptować.
Zmiana regulaminu, jak i zmiana decyzji ludzi była obraźliwa dla „wyborców”. Wybór Scotta to protest przeciwko nijakości Meczu Gwiazd, który oglądają głównie dzieci i sponsorzy w trakcie modlitw o dobry odbiór reklamy chipsów. Jeśli mimo wszystko dalej burzysz się tylko tym, że tak marny hokeista pojedzie na ASG – to mam nadzieję że Twoja dożywotnia pensja minimalna będzie Cię cieszyć równie mocno, jak Twoja używana Dacia Logan i donosy pisane do spółdzielni na sąsiadów którzy mają nowe auto, a nikt nie wie za co je kupili.