Polski napastnik Alan Łyszczarczyk zdobył gola i asystę w meczu przeciwko Owen Sound. Niestety jego drużyna Sudbury Wolves nie potrafiła przerwać koszmarnej serii porażek i zanotowała 17. przegraną z rzędu.

Alan był jednym z najjaśniejszych punktów swojego zespołu. Zdobył gola na 1:4 podrywając swoich kolegów do walki. 28 sekund później z Łyszczarczykiem na lodzie było już tylko 2:4 po trafieniu Mikkela Aagarda.

Akcja przeprowadzona przez 17-latka z Nowego Targu pokazuje jego szybkość i doskonałą pracę rąk, obrońca nie był w stanie go dogonić, problemu nie stanowiło tez przełożenie krążka na backhand i strzał tuż pod poprzeczkę.

Łyszczarczyk zanotował też asystę przy bramce na 3:5. Patrick Murphy strzelał z niebieskiej w przewadze, ale wcześniej Alan świetnie zachował się i pomógł w wygraniu bulika oraz przetransportowaniu krążka do defensora. Przy jego strzale także był użyteczny, najeżdżał na bramkę tworząc tłok i zasłaniając widoczność rywalom.

Sound byli tego dnia do ogrania, ostatnio prezentowali się słabo i przegrywali niezmiennie od siedmiu potyczek. Wilki miały swoje szansę w spotkaniu, w którym kiepsko grały obie defensywy. Według trenera Matsosa sam Dmitrij Sokołow mógł wpisać się na listę strzelców osiem-dziewięć razy, ale nie uczynił tego.

W kolejnym spotkaniu już w niedzielne popołudnie Wolves staną przed ogromną, być może niepowtarzalną szansą na zakończenie okropnego okresu. Czeka ich wyjazdowy mecz z Guelph Storm – jedyną ekipą z gorszym bilansem z wszystkich 20 drużyn Ontario Hockey League.

W kontekście tego pojedynku szkoda wykluczenia, jakie dostał Matt Schmaltz. Prawoskrzydłowy i jeden z asystentów kapitana powalił strzelca bramki na 3:0 dla Owen Sound za co pauzować będzie w minimum jednym meczu.

Największy polski hokejowy talent po 30 meczach w OHL ma na swoim koncie 22 punkty w tym siedem goli.