Ah

Za wczorajszy występ w Montrealu nikt nie zbuduje pomnika Nickowi Foligno, nikt nie nazwie go wirtuozem i nikt nie wymieni jako gwiazdę tej kolejki. Mimo to kapitan Columbus Blue Jackets zalazł za skórę Montreal Canadiens tak, że kibice Habs gotowi są odpuścić na chwilę Zdeno Charze i skupić się na nienawiści do gracza Kurtek.

Foligno strzelił bramkę w pierwszej tercji na 1:1, a w drugiej przeszedł do dużo agresywniejszych zagrań. Faulował próbującego uciekać mu Tomasa Fleichmanna, wystawiając niebezpiecznie kolano. Sędziowie grę puścili, ale w obronie kolegi postanowił stanąć Nathan Beaulieu z Habs. Bójka skończyła się szybko na korzyść bardzo umiejętnie posługującego się pięściami Foligno, który powalił rywala.

Trzeba nadmienić, że ten mecz zrobił się ostry po wejściu Aleksieja Jemielina na Matt’cie Calvercie, za co Rosjanina wyrzucono z lodowiska

 

Gdy takie rzeczy przeciwko Montrealowi robił Zdeno Chara kibice dzwonili na policję (słynne doniesienie po ataku i kontuzji Maxa Pacioretty’ego). Teraz aż na taką reakcję się nie zanosi, ale chyba głównie dlatego że Blue Jackets to nie Bruins. Max „67” Pacioretty zdobył zwycięską bramkę dla Canadiens w tym spotkaniu, i był to 700 triumf trenera Michela Therriena w NHL.

AH

Zostajemy w tonie waleczności. Justin Abdelkader w poprzednim miesiącu podpisał nowy wieloletni kontrakt z Detroit Red Wings i wielu dziwiło się, że Czerwone Skrzydła związują się z „przeciętniakiem” którego jak wtedy pisali bohaterowie internetu „łatwo zastąpić”. Cóż wartość dodana do takich zawodników jak Abdelkader to nie ich cyfry, lecz postawa na lodzie.

Charakter zawodnika można było zaobserwować wczoraj, gdy w trudnym dla Red Wings spotkaniu był sercem i duszą zespołu. Zdobył hat trick Gordiego Howe’a, rozpoczynając od gola w połowie pierwszej tercji, kontynuując z asystą przy innym trafieniu i kończąc walką z obrońcą Joshem Gorgesem po wysłaniu go na bandę.  Na koniec Abdelkader dorzucił jeszcze jedno trafienie w tym najbardziej obfitym w gole widowisku wczorajszej nocy.

 

Nadal nie jest wart nowej umowy?

EH

Radko Gudas z Philadelphia Flyers raczej na pewno zostanie „przesłuchany” przez wydział dyscypliny za swoje wejście i atak na głowę Mika Zibanajada z Ottawa Senators. Co ciekawe to nie jedyna ofiara Gudasa z tego meczu, trochę wcześniej przed skasowaniem Zibanajada strzał Czecha trafił w ręce jego rodaka Milana Michalka i także utrzymał go poza lodowiskiem. Działania czeskiego defensora można nazwać opłacalnymi, bo Lotnicy wygrali to spotkanie z Senatorami i tym samym grają najlepszy hokej w sezonie (trzecie zwycięstwo z rzędu).

[wpdevart_poll id=”39″ theme=”1″]

W tym meczu warto jeszcze odnotować skończoną na 9 występach z punktem serię Erika Karlssona i pierwszą bramkę w NHL Jewgienija Miedwieiewa. Rosyjski defensor strzela debiutanckiego gola w wieku 33 lat, to dopiero wyczyn!

EH

Joel Ward z San Jose Sharks myślał że jak da popalić najmocniejszemu z Pittsburgh Penguins to być może zwolnią tempo. Co więc zrobił? Po straconym golu na 2:0 uderzył trzonkiem kija Jewgienija Małkina. To mogło być groźne, ale „Geno” nie zrobił sobie przerwy w grze ani w niej nie „wyhamował”.

 

 

Żeby było lepiej niecałe dwie minuty później strzelił bramkę marzenie objeżdżając „świątynie” Rekinów z lewej i pakując krążek od prawej strony. Widzisz panie Big Cheese nie zawsze opłaca się grać „girty” lub „dirty”, czasem lepiej odpuścić i dać przeciwnikowi się „zachłysnąć”, zadowolić przewagą…

 

 

UPS

Teoretycznie nadaje się to bardziej do AHów i zachwytów nad Pekka Rinne i jego fantastycznym goal-line savem. Każdy kij ma jednak dwa końce i wstawimy tu upsa dla Maxa Domiego. Tak chłopaku strzeliłeś już kilka pięknych bramek, ale w NHL nie zawsze ci się będzie udawać, bo w NHL grają też tacy goście którzy niesamowite rzeczy robią w ostatnim ułamku sekundy… Coyotes tym bardziej żałują tej akcji, bo może gdyby szybciej otworzyli rezultat, może gdyby ten scenariusz jeszcze bardziej przemówił na ich korzyść  (prowadzili i tak 1:0 i 2:1) to nie osunęli by się tak w końcówce meczu z Predators i nie przegrali 2:5 po stracie czterech goli w ostatniej tercji. Just maybe.

 

UPS

Dallas Stars dali się wciągnąć w pułapkę. Zlekceważyli rywala, nazywając rzeczy po imieniu. Grali świetnie z Calgary Flames wychodziły im fantastyczne rzeczy jak na przykład to podanie Jordiego Benna , nie brakowało zaangażowania i fizyczności na przykładzie Jamiego Benna i jego niewątpliwie wygranym ciałku z Markiem Giordano .

No ale z Płomieniami nie możesz zadowolić się niczym, jeśli to zrobisz to w trzeciej tercji spodziewaj się łomotu. Stars spoczęli na laurach, stracili trzy gole w ostatniej odsłonie i na koniec przerypali praktycznie wygrany mecz wrzutach karnych. Dlaczego? Już pisałem, jeśli coś traktujesz poważnie to nie jesz banana w trakcie meczu

BouncyPersonalImpala (1)

Komplet wyników NHL z 1 grudnia:

New Jersey Devils – Colorado Avalanche 1:2
Detroit Red Wings – Buffalo Sabres 5:4 po rzutach karnych
Montreal Canadiens – Columbus Blue Jackets 2:1
Ottawa Senators – Philadelphia Flyers 2:4
Chicago Blackhawks – Minnesota Wild 1:2
Nashville Predators – Arizona Coyotes 5:2
St.Louis Blues – Florida Panthers 1:3
Calgary Flames – Dallas Stars 4:3 po rzutach karnych
Los Angeles Kings – Vancouver Canucks 2:1 po dogrywce
San Jose Sharks – Pittsburgh Penguins 1:5