Rozpoczynamy nową serię artykułów, którą dedykujemy nowym trenerom w najlepszej hokejowej lidze świata. Na początek pod lupę bierzemy nowego szkoleniowca Detroit Red Wings, Jeffa Blashilla.

Gdy telenowela z odejściem Mike’a Babcocka z Detroit się zakończyła, Skrzydła musiały w końcu rozpocząć poszukiwania nowego szkoleniowca. Włodarzom Red Wings poszukiwania nie zajęły zbyt dużo wysiłku bowiem zespół ze stanu Michigan na farmerskim w zespole w AHL – Grand Rapids Griffins „hodował” sobie nowego trenera od dłuższego czasu.

Nowym głównodowodzącym Skrzydeł został niespełna 41-letni Jeff Blashill, wobec którego oczekiwania zawsze będą stawiane bardzo wysoko. Wszak jest on następcą trenera, który w hokejowym świecie uchodzi aktualnie za najlepszego fachowca. Wszyscy w Detroit przyzwyczajeni do poziomu pracy Kanadyjczyka i zawsze będą porównywać jego pracę do tej wykonywanej przez Blashilla. Nowy trener Red Wings doskonale o tym wie.

Presja na nowym szkoleniowcu Red Wings jest jeszcze większa bowiem on sam urodził się w Detroit i od dziecka był wielkim fanem miejscowego zespołu. Teraz otrzymał szansę poprowadzenia swojej ukochanej drużyny jako główny trener czyli poniekąd spełniło się jego kibicowskie marzenie. Ile razy narzekamy, że chcielibyśmy coś zmienić w grze zespołu i spróbować tej zabawy na własnej skórze właśnie w roli trenera?

Blashill nigdy nie zrobił wielkiej hokejowej kariery. Grywał trochę na juniorskim poziomie oraz w uniwersyteckich barwach, ale na tym skończyła się jego kariera zawodnicza. Pracę jako trener rozpoczął już w 1999 roku w roli asystenta jednej z uniwersyteckich drużyn w Stanach Zjednoczonych. Przełomowy dla Jeffa był rok 2011, który był jego pierwszym w roli głównego trenera zespołu. Blashill poprowadził wówczas drużynę z Uniwersytetu Western Michigan do finałów rozgrywek NCAA, co było dla tej uczelni najlepszym wynikiem od przeszło 15. lat Amerykański szkoleniowiec po tym sukcesie wygrał nagrodę dla najlepszego szkoleniowca drużyn uniwersyteckich i przykuł na siebie sporą uwagę.

Dostrzegł to m.in. sam Mike Babcock, który latem 2011 roku zatrudnił Blashilla jako jednego ze swoich asystentów. Zbyt długo Jeff nie miał okazji uczyć się sztuki trenerskiej od Babcocka. Zaledwie po jednym sezonie pracy w Red Wings został on głównym trenerem afiliacji Detroit – Grand Rapids Griffins gdzie ponownie niemal od razu odniósł sukces…

W swoim pierwszym sezonie pracy jako szkoleniowiec seniorskiej drużyny na profesjonalnym poziomie Blashill poprowadził Griffins do mistrzostwa AHL czyli Calder Trophy. Grand Rapids właśnie w sezonie 2012/2013 roku po raz pierwszy w swojej historii zdobyli mistrzowski tytuł AHL, a rok później Blashill został uznany szkoleniowcem roku w AHL. Co prawda kolejne dwa lata nie były już tak udane dla drużyny – porażki w półfinale i ćwierćfinale konferencji, ale zarówno manager Detroit Red Wings jak i sam Mike Babcock wiedzieli, że w oddalonym o kilkanaście kilometrów Grand Rapids rośnie wielki trenerski talent na miarę NHL.

9. czerwca 2015 roku jest datą, w której to Blashill objął stery za Detroit Red Wings. Tak jak już wspominałem oczekiwania są ogromne. Zastąpienie Babcocka oraz podtrzymanie wieloletniej passy gry w play-offach. Jak na razie pierwsze miesiące pracy Amerykanina ze Skrzydłami są oceniane bardzo pozytywnie. Drużyna wcale nie odbiega poziomem od tej z zeszłego roku i utrzymuje kontakt z czołówką swojej dywizji. Pierwsze tygodnie pracy pod wodzą nowego trenera przeważnie są jednak bardzo udane więc na obiektywną opinie pracy Jeffa będziemy jeszcze musieli trochę poczekać. Ja jednak radzę zapamiętać to nazwisko bowiem w najbliższych latach może to być trener,  o którego będą się bić najlepsze kluby w lidze.