Gdyby w pierwszym sezonie swojej krótkiej kariery, Tomas Hertl nosił fryzurę na „czeskiego metala” i salutował po każdej zdobytej bramce, wielu mogło by sądzić, że Jaromir Jagr skorzystał z medycyny estetycznej, odmłodził się o 20 lat i podpisał kontrakt z San Jose Sharks.
Czech szturmem zdobył serca kibiców z San Jose, zdobywając 15 bramek w 37 spotkaniach. Niezwykła lekkość, szybkość i nonszalancja w grze młodego Czecha sprawiły, że fenomenalnie uzupełniał on olbrzymów pokroju Pavelskiego czy Thorntona. Niezbadane są jednak wyroki hokejowych bogów. A ci zdecydowali, że sprawdzą upór Hertla wysyłając go na listę zawodników kontuzjowanych na kilka miesięcy.
Kolejny sezon pokazał, że uraz kolana, którego Hertl nabawił się w debiutanckim sezonie, wyraźnie dał mu się we znaki. Hertl rozegrał co prawda cały sezon, ale 31 punktów to bardzo skromny dorobek, jak na zawodnika wybranego w 1 rundzie. Hertl wspominał w wywiadach, że kolano się odzywa, a on sam nie ma takiego samego luzu, jak przed nieszczęśliwym wydarzeniem.
Historia zna wiele przypadków karier, które załamały się po jednej kontuzji (Kyle Chipchura, Brian Boucher). Zawodnicy bardzo często, oprócz dawnej sprawności fizycznej, tracą pewność siebie i unikają nadmiernego eksploatowania kontuzjowanej części ciała. I o ile w „normalnym życiu” jest to odruch wskazany, o tyle w NHL jest to błąd, który od razu dyskwalifikuje z rywalizacji na poziomie najlepszej ligi świata. Wspomniany Boucher (wówczas bramkarz Flyers) korzystał z pomocy psychologów po tym, jak krążek zranił go w oko lądując idealnie między kratami jego maski.
Hertl zdaje się nie mieć takich problemów.
Ciągle uśmiechnięty Czech trenuje bez żadnej taryfy ulgowej. Trenerzy Sharks mówią, że zawodnik jest w genialnej formie i spodziewają się po nim co najmniej powtórki debiutanckiego wyczynu. To olbrzymia presja, którą Hertl zdaje się znosić dość dobrze. Organizacja nie kryje, że jedyne miejsce jakie w niedługim czasie powinien zająć 19-latek, to pierwsza formacja. Oznacza to również tyle, że każdy wynik poniżej „poziomu gwiazdy NHL” będzie dla drużyny rozczarowaniem.
Wydaje się, że Sharks zbyt wiele oczekują od tak młodego zawodnika, który dopiero niedawno przyznał, że kontuzja kolana już mu nie doskwiera. Hertl to silny psychicznie, pewny siebie chłopak. Jednak siła i hart ducha to cechy, które posiada każdy kto dostał się na szczyt hokejowego łańcucha pokarmowego, a wielu spadało czasem na samo dno, mimo wszelkich przesłanek do przejścia na emeryturę jako żywa legenda.