Klub NHL bez właściciela. A kibice zachwyceni. O co chodzi?

1. Kojot mam takie pytanie, skąd się wzięła wrogość władz publicznych do Kojotów. Dlaczego ich nie lubią, przecież posiadanie drużyny sportowej powinno być powodem do dumy, bywa też świetną wizytówką regionu…
   Skąd zatem ta niechęć, czy wręcz wrogość?

   • Świetne pytanie, Tomek.

     Od wielu lat polityka działała przeciwko Coyotes, z różnych powodów. A to niechęć do zrzucania się na halę z podatków (co dzieje się w przypadku KAŻDEJ hali w NHL), a to niechęć do zbudowania na danym terenie hali (gdzie obecnie jest toksyczne wysypisko a władze kłamały, że lada chwila będzie tam park dla dzieci).

     Co chwila znajdował się jakiś „Watch dog” który oskarżał organizację o co innego każdego roku. Niechęć polityczna jest ewidentna, ale nie na zasadzie teorii spiskowych. Władze Arizony nie chcą hokeja po prostu, choć ten ruch również osłabił się przez ostatnie lata, więc na powrót Kojotów w ciągu następnej dekady jest wciąż bardzo realna.

     • Może we władzach Arizony jest ktoś mocno zakompleksiony, kto nie lubi sportu ,a w szczególności hokeja…bo po prostu taka postawa jest nielogiczna.
       Można nie lubić sportu ale nie można przejść obojętnie wobec korzyści z posiadania drużyny sportowej na najwyższym szczeblu, korzyści wizerunkowych ale też tych wymiernych liczonych w dolarach…

       • Jasne, to możliwe. Wreszcie, być może ktoś ma korzyści z torpedowania każdej próby zakotwiczenia ekipy w Arizonie na stałe?

         Proceder trwał od grubo ponad dekady. Największe sukcesy Coyotes osiągali nie mając wcale właściciela i będąc na skraju relokacji. Ciężko to zrozumieć ale władze Glendale były pod tym kątem najgorsze. Tyle, że to banda biurokratów. To teraz mają pustą arenę z drużyną Lacrosse i zerowym bookingiem koncertów itp. Prawie mi żal.

         PS – Glendale reklamowało się w MUllet Arena 😀

         • Mam wrażenie, że jest w tym drugie jak nie trzecie dno. Bo zachowanie władz po prostu przeczy logice…

Comments are closed.