Kontrakty: nowe umowy, stare twarze, Rekiny w akcji

Doug Wilson prace nad kadrą na kolejny ligowy sezon rozpoczął od dwóch wymian z Minnesota Wild. Potem dołożył krótkie umowy z dwoma graczami dla AHL-owej Barracudy, by następnie zająć się draftowymi wyborami. Gdy skończył tę część swoich menedżerskich działań, w końcu uznał za stosowne, by przysiąść do kolejnych rozmów kontraktowych.

Budżet San Jose Sharks nie jest na pewno przykładem dobrze zbilansowanej konstrukcji. Ponad 30 mln dolarów pochłaniają w nim wydatki na defensorów (z czego tercet Karlsson-Burns-Vlasic kosztować będzie klub do 2025 roku 26,5 mln dolarów rocznie!), solidną część zabiera też dla siebie bramkarz Martin Jones. Gdy dołożymy do tego obowiązujące kontrakty Couture’a, Kane’a, Meiera i Hertla, okazuje się, że by skompletować kadrę składającą się z dwóch choćby bramkarzy, 6-7 obrońców i 13-14 napastników Wilsonowi pozostają do dyspozycji mocno ograniczone środki finansowe. A przecież od ponad roku było wiadomo, że organizacja stanie przed ważną decyzją odnośnie do dalszych losów Kevina Labanca. Amerykanin przed rokiem poszedł na rękę swojemu klubowi i zgodził się zagrać rok za niezwykle przyjazną stawkę miliona dolarów. Nikt nie ukrywał, że od jesieni 2020 roku nowy kontrakt skrzydłowego będzie musiał operować znacznie bardziej imponującymi kwotami.

Owszem, patrząc na dokonania indywidualne, Labanc wykonał zauważalny krok w tył. Bramkowy dorobek był na porównywalnym poziomie, ale liczba zanotowanych asyst zmniejszyła się ponad dwukrotnie. Sharks grali słabo, postawa skrzydłowego z Brooklynu też pozostawiała sporo do życzenia. Można by nawet uśmiechnąć się i powiedzieć, że jego forma odpowiadała wysokości kontraktu, jaki zawarł z Rekinami. Z drugiej strony, po zmianach kadrowych w ekipie z Kalifornii jego rola miała stale wzrastać. W swoich pierwszych sezonach w lidze grywał po ok. 14 minut średnio w każdym meczu, w minionej kampanii ta liczba wzrosła i zaczęła oscylować wokół poziomu 16 minut, przy zachowaniu dotychczasowego czasu przebywania na lodzie w trakcie gier w przewadze. Przełożyło się to m.in. na liczbę oddanych celnych strzałów, ale nie spowodowało, by choć w części dorównać zdobyczom punktowym w PP.

Pomimo tego, Doug Wilson nie zapomniał o Labancu i jego wcześniejszych dokonaniach dla zespołu. Wziął też menedżer Sharks zapewne pod uwagę fakt, że po odejściu latem ubiegłego roku z klubu Joe Pavelskiego oraz wobec kłopotów zdrowotnych Tomasa Hertla, mocno skomplikowała się sytuacja w środku formacji ofensywnych Rekinów, co sprawiło, że i Labancowi przyszło częściej grać u boku mniej efektywnych centrów. Nawet wspólne występy z Joe Thorntonem nie przynosiły już takich efektów jak rok wcześniej. Z Amerykaninem na lodzie zespół nie tylko strzelał mniej goli, ale i więcej bramek tracił.

Były jednak i pozytywy w poczynaniach Labanca. Przede wszystkim

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Istnieje możliwość zapłaty zwykłym przelewem bankowym. W tym celu proszę wykonać przelew na konto:

NHL W PL
Idea Bank: 84195000012006351270730001

W tytule należy podać wybrany abonament i adres e-mail. Jak tylko otrzymamy pieniądze, uaktywnimy konto. Można to przyspieszyć przesyłając nam potwierdzenie przelewu na re******@**lw.pl