Krzysztof Maciaś, jedna z największych nadziei polskiego hokeja, znalazł się w centrum nieoczekiwanego transferu, który może znacząco wpłynąć na jego karierę. Zawodnik, który jeszcze niedawno trenował z Florida Panthers i budził nadzieje na występy w NHL, został przeniesiony z Prince Albert Raiders do najsłabszej drużyny WHL – Moose Jaw Warriors.

ZAMÓW papierowy Skarb Fana NHL na sezon 2024/25! HIT teraz także audiobook!

Przypomnijmy dotychczasową drogę młodego Polaka. Maciaś trafił do WHL przez ligę czeską i szybko zaaklimatyzował się w Prince Albert Raiders. W debiutanckim sezonie 2022/23 imponował statystykami: 65 występów, 22 gole, 25 asyst (łącznie 47 punktów) i wskaźnik plus/minus na poziomie +9. Dodatkowo wystąpił na Mistrzostwach Świata Elity w barwach reprezentacji Polski, a jego talent został dostrzeżony przez mistrzów NHL – Florida Panthers, którzy zaprosili go na obóz treningowy.

Obecny sezon 2023/24 nie jest już tak udany. W 22 meczach dla Prince Albert zdobył 8 goli i zaliczył 14 asyst (22 punkty), jednak niepokojący jest fakt, że aż 5 z 8 bramek padło w przewadze liczebnej. To pokazuje, że Maciaś ma problemy ze skutecznością w grze 5 na 5.

ZOBACZ WIDEO o transferze Maciasia. Premiera o godzinie 18:

Co wpłynęło na spadek formy? Kilka czynników:

– Bardzo krótkie wakacje spowodowane udziałem w obozach NHL i AHL
– Późne dołączenie do drużyny przed sezonem
– Problemy z odnalezieniem chemii z nowymi kolegami
– Kontuzja, która przerwała próby odbudowy formy

Transfer do Moose Jaw Warriors jest szczególnie niepokojący, gdyż:

1. Jest to obecnie najsłabsza drużyna w całej WHL
2. Maciaś nie był głównym podmiotem wymiany (kluczową postacią był Rilen Kovacevic który przeszedł do Prince Albert)
3. Warriors prawdopodobnie nie zakwalifikują się do fazy playoff

Jednak nie wszystko stracone. Przed Maciasiem wciąż kilka tygodni sezonu, podczas których może udowodnić swoją wartość. Teoretycznie możliwy jest nawet kolejny transfer do silniejszej drużyny przed końcem rozgrywek. Kluczowe będzie podejście młodego zawodnika – ciężka praca na treningach i wykorzystanie każdej szansy mogą pomóc mu wrócić na właściwe tory.

Na razie start w nowym zespole nie jest obiecujący – w dwóch pierwszych meczach dla Warriors Maciaś zaliczył głównie kary, nie zdobywając punktów. Niemniej jednak, mając 20 lat, wciąż pozostaje jednym z najbardziej utalentowanych polskich hokeistów i cała hokejowa społeczność w kraju trzyma za niego kciuki.

Najbliższe tygodnie mogą być kluczowe dla przyszłości młodego napastnika. Choć marzenia o NHL wydają się teraz bardziej odległe, to właśnie w takich momentach najlepiej widać charakter sportowca. Czas pokaże, czy Krzysztof Maciaś zdoła przekuć to trudne doświadczenie w motywację do dalszego rozwoju.