Prezentujemy kolejne tłumaczenie świetnych tekstów ukazujących się na portalu Players Tribune. Poniższym tekstem John Tavares zwrócił się do fanów New York Islanders po tym jak odszedł z drużyny do Toronto Maple Leafs. Zawodnik wybrany przez Wyspiarzy z numerem pierwszym w drafcie w 2009 roku, spędził w klubie wiele lat. JT poczuł się jednak w obowiązku wytłumaczyć fanom, którzy wspierali go przez całe życie. Kibice nie wybaczyli mu tego i do dziś nazywają zdrajcą. Warto z perspektywy czasu, przypomnieć sobie jego motywacje

Czy dałem się złamać?

Ranek w miejscowości Mississauga, może koło 10 rano, wtedy to do mnie dotarło.

Byłem z tyłu domu, obok basenu, razem z moją narzeczoną, Aryne. Spędziłem tam cały ranek, błąkając się, pogrążony w myślach – prawie jak dziecko, które denerwuje się przed wystąpieniem w szkolnym przedstawieniu i ciągle powtarza swoje kwestie. Skupia się i myśli, skupia i myśli, godzinami. Powtarza wszystko w głowie… raz po raz.

I nagle straciłem grunt pod stopami.

Nie próbuję dodawać dramatyzmu – tak było naprawdę. Tak jakby… ziemia uciekła mi spod stóp. Upadłem na kanapę, która stoi niedaleko basenu. Leżałem na niej i czułem się coraz bardziej przytłoczony. Nawet nie tyle, że myślałem, była to bardziej jakby pustka w głowie. Spanikowałem. Czułem się jakbym zastygł w miejscu.

W tym momencie dotarło do mnie. Dotarło do mnie, że odbyłem już wszystkie spotkania, rozważyłem plusy i minusy, odbyłem rozmowy z rodziną i znajomymi. Dotarło do mnie, że przespałem się z tym, że przemyślałem sprawę pod prysznicem, że decyzja czekała, gdy jadłem, towarzyszyła mi w samolocie, i że zastanawiając się zrobiłem niezliczoną ilość kółek wokół basenu. Dotarło do mnie, że zrobiłem wszystko, co mogłem, oprócz podjęcia decyzji.

Ale nie byłem w stanie.

I nie chodzi o to, że miałem problemy z wyborem drużyny – wydaje mi się, że tamtego poranka już wiedziałem, gdzie będę grał w następnym sezonie. Wybór nastąpił, ale nie mogłem się przemóc do potwierdzenia go, coś mnie blokowało.

W taki właśnie sposób wylądowałem na kanapie na tyłach domu, pytając narzeczoną, czy przechodzę załamanie.

Na szczęście Aryne jest wspaniała, rozumiała sytuację, wysłuchała mnie i pomogła mi uwierzyć w to, co podpowiadał mi mój instynkt. I w końcu udało mi się ułożyć sobie to wszystko. Znów miałem grunt pod nogami. Skończyło się moje załamanie. Byłem w trakcie podejmowania decyzji, która zmieni moje życie. Przeciągały mnie, jak linę, dwie siły, obie bardzo bliskie sercu.

Zamów “papierowy” Skarb Fana NHL na sezon 2021/22!

Pierwszą z nich raczej znacie – to przez nią wracam do domu: podpisałem długoletni kontrakt z Toronto Maple Leafs. To marzenie praktycznie każdego dzieciaka, który, jak ja, pochodzi z Ontario.

Drugą przyciągającą mnie siłą, której nie mogłem przezwyciężyć, przez którą piszę ten list, to prawdziwa i szczera miłość do organizacji New York Islanders.

I to, że nie chciałem odchodzić.

Możecie mi zarzucić, że to dwie sprzeczności – zgadzam się.

Ale mam nadzieję, że nadal mnie wysłuchacie.

Ostatnio pojawiło się sporo opowieści o moim „dorastaniu” w Toronto, ale prawda jest nieco inna: kiedy dołączyłem do Islanders w 2009 roku, byłem 19-letnim dzieciakiem – i gdy wspominam tamte czasy, wręcz absurdalne wydaje się, co mi się przydarzyło. Jak wiele wzlotów i upadków doświadczyłem w ciągu tych dziewięciu lat.

Kiedy ludzie pytają mnie skąd pochodzę, odpowiedź jest prosta – z Toronto.

Leczy gdy pytają: „Gdzie dorastałeś?” odpowiedź staje się dla mnie bardziej skomplikowana.

Musicie sobie uświadomić, że Islanders nie tylko mnie wydraftowali i dali parę łyżew. Doglądali mnie. I nie mówię tu o czymś w stylu: „Jesteś naszym cennym nabytkiem, obstawimy cię ochroniarzami i tyle”. Oni tak naprawdę mnie wychowali. Chronili mnie jak rodzinę, jakbym był Wyspiarzem z krwi i kości.

Przejawiało się to w małych rzeczach.

Pamiętam wieczór draftu – to w sumie całkiem niezła opowieść. Zostałem wybrany jako jedynka, oczywiście musiałem się wtedy zmierzyć z masą rzeczy: wyjście na scenę, uścisk dłoni komisarza, uścisk dłoni Gartha Snowa, przebicie się przez grad pytań od mediów, zdjęcia, wywiady, cała ta otoczka. Niesamowita rzecz, wszyscy zachowują się jakby byli w amoku. Jako jedynce zajęło mi to naprawdę dużo czasu; kiedy skończyłem, akurat wybierali osiemnastego zawodnika – Canadiens mieli podać swój pick.

Wracając – skończyłem gadać z dziennikarzami, w głowie miałem mętlik. Nie wiedziałem nawet, gdzie powinienem teraz iść. Pamiętam wyraźnie, że był tam człowiek od PR-u Islanders, Kimber Auerbach, i widział, że jestem zagubiony w tym chaosie. Wyciągnął do mnie rękę i bardzo spokojnie powiedział „John? Kimber. Dobra, John, damy radę. Chodź za mną, będzie dobrze”.

Więc przedarliśmy się przez backstage, zmierzaliśmy korytarzem w stronę wejścia na halę, żeby znaleźć innych członków Islanders. Jak już mówiłem – w tym momencie wybierany był osiemnasty pick przez Montreal. Tylko że… cóż, był jeden mały problem.

Byliśmy w Montrealu.

„Z numerem 18 w drafcie do NHL Montreal Canadiens wybierają…”

Kimber nagle stanął jak wryty i zaczął przeszukiwać wzrokiem okolicę, jakby był Jackiem Bauerem [fikcyjna postać śledczego z serialu – przyp. tłum.]. Dojrzał jakieś pomieszczenie obsługi, otworzył je w jakiś sposób i zgarnął nas obu do środka.

Byłem w szoku. – Przepraszam, ale o co chodzi?

Kimber nawet nie odpowiedział. Po cichu zrobił tylko gest w stylu „Poczekaj…”.

Wtedy zrozumiałem, o co chodziło. Gdy tylko Canadiens podali swój wybór,

__________________________________

Aby czytać dalej

Wybierz jedną z opcji abonamentu i ciesz się nieograniczonym dostępem do serwisu. NHL w PL to miejsce naszej pracy. Traktuj nas jak gazetę lub magazyn. Dziennik lub miesięcznik, przy tworzeniu którego działa wiele osób za określone wynagrodzenie. 10 złotych za miesięcznik złożony z 100 stron (średnia ilość artykułów w portalu) to uczciwa cena.

Możesz nam zaufać! Współpracujemy z uznanymi na polskim rynku markami jak TVP, czy wydawnictwo SQN, a o naszej rzetelności i bezpieczeństwie całego procesu świadczą już setki sprzedanych przez nas abonamentów. Płatność jest prosta i intuicyjna ale w razie wątpliwości w FAQ zobaczysz jak wygląda proces zakupu. Zapraszamy do działu z darmowymi artykułami gdzie będziesz mógł przekonać się, że naprawdę warto w nas zainwestować.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 30 dni22 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 90 dni50 zł
Anuluj
Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Abonament 180 dni90 zł
Anuluj